Historia wraca do łask. Dobrze sprzedają się periodyki poświęcone historii. Coraz więcej jest spacerów z przewodnikiem oraz spotkań z autorami książek historycznych. Wydarzenia takie gromadzą zwykle liczne grono ludzi w średnim i starszym wieku. Sukcesem jest jednak wyjście poza ten krąg i jednoczesne przyciągnięcie ludzi w różnym wieku - również młodszych. To udało się cyklowi "Niepodległa duchem - historia Sadyby Oficerskiej", który na przełomie października i listopada zorganizowały na Sadybie Katarzyna Szczepaniak z Akademii Znajomych i Katarzyna Parafianowicz z fundacji Serce Dziecka. Z nimi oraz dodatkowo z Aleksandrą Karkowską, która pomagała im ze strony Towarzystwa Miasto Ogród Sadyba, rozmawialiśmy, jak dotrzeć z historią pod strzechy.
Na co liczyłyście organizując cykl?
Katarzyna Parafianowicz: Przygotowując projekt myślałyśmy o tym, by historią Sadyby zainteresować młodych i nowych mieszkańców. By mogli poznać historię miejsca, w którym mieszkają, opowiedzianą przez najstarszych mieszkańców.
Aleksandra Karkowska: Ja z kolei miałam nadzieję na łączenie pokoleń, na wzmacnianie więzi sąsiedzkich. To tak ważne, by ludzie mieszkając obok siebie, wiedzieli o sobie ciut więcej, wiedzieli co robią, co lubią, znali się. Stąd pomysł na spotkania historyczne czy wieczorek poetycki.
O jakich konkretnych wydarzeniach historycznych chciałyście opowiedzieć?
Katarzyna Szczepaniak: Chciałyśmy przybliżyć początki spółdzielni Sadyba, założonej przez członków Sztabu Generalnego w 1923, czy działania lokalne z okresu drugiej wojny światowej. Tym celom służyły dwa pierwsze spotkania, zorganizowane dzięki uprzejmości Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej w Forcie IX. Muzeum – obok Urzędu Dzielnicy Mokotów – było jednym z głównych partnerów cyklu.
Silną stroną tych spotkań wspomnieniowych było to, że aktywnie uczestniczyli w nich świadkowie tamtych wydarzeń. Kolejne spotkania miały jednak innych charakter.
Katarzyna Szczepaniak: Trzecie spotkanie było poświęcone poezji sadybiańskich autorek - Izy Płatkowskiej oraz Kasi Boguckiej. Odbyło się w kameralnym wnętrzu Zegarmistrzowskiej. Mówiłyśmy tym razem nie tyle o wydarzeniach, co o wartościach - domu, przyjaźni, ojczyźnie. Czyli o patriotyzmie, ale inaczej, bardziej emocjonalnie.
Ostatnie spotkanie to kolejna wolta. Po refleksjach i wzruszeniach przyszedł wybuch radości.
Katarzyna Szczepaniak: Tak, ostatnie spotkanie dostarczyło wielu radosnych przeżyć. 18 listopada odbyła się w ponownie w Forcie IX gala finałowa, na której wręczyliśmy nagrody laureatom konkursu plastycznego i fotograficznego - oba konkursy odbyły się pod nazwą 'Moja Sadyba'. Warto dodać, że wybór najlepszych prac był na tyle trudny, że wyłoniono w sumie 16 nagród głównych i 17 wyróżnień w konkursie plastycznym dla uczniów kl. 4-7 z SP 115, a w konkursie fotograficznym wszyscy, którzy nadesłali zgłoszenia otrzymali upominki, ufundowane dzięki wsparciu Partnerów. Wystawa prac konkursowych uświetniła galę i spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem, co świadczy o tym, że warto organizować tego typu wydarzenia i dzielić się swoimi impresjami na temat naszego wspólnego miejsca, jakim jest Sadyba.
Mówiąc wybuch radości miałem raczej na myśli występ waszego zespołu wokalnego "Sadyba Śpiewa".
Katarzyna Szczepaniak: Tu razem z Kasią Parafianowicz aktywnie uczestniczyłyśmy już nie jako koordynatorki, a podopieczne Małgosi Terleckiej. My i ponad dwadzieścia naszych sąsiadek z Sadyby śpiewałyśmy ludowe, biesiadne i patriotyczne z różnych okresów historycznych, te znane i te mniej znane.
Całości dopełniło wspólne śpiewanie wybranych piosenek, które spotkało się z cudownym przyjęciem zarówno młodych osób, w tym nastolatków, jak i seniorów, którzy w szczególności dziękowali za możliwość odśpiewania hymnu w atmosferze wspólnoty, jednocześnie radosnej i podniosłej. Jako koordynatorkom było nam także miło usłyszeć pochwały z ust burmistrza, który - zaskoczony dynamiczną formułą występu - nazwał nasz zespół Centralnym Zespołem Artystycznym Sadyby Oficerskiej.
Co was najbardziej zaskoczyło podczas całego cyklu?
Aleksandra Karkowska: Mnie pozytywnie zaskoczyło, jak dużo osób wzięło udział we wszystkich spotkaniach. Nawet wtedy gdy było bardzo ponuro na dworze, padał deszcz, zjawiło się kilkadziesiąt osób, by posłuchać np o Batalionie Chrobry.
Katarzyna Parafianowicz: Ja natomiast jestem pod wrażeniem tego, jak bardzo nasi sąsiedzi są otwarci, chętni do udziału w spotkaniach i do wzajemnego poznania. Ubiegłoroczny i tegoroczny cykl spotkań wielu sąsiadom umożliwił bliższe poznanie się. Teraz kiedy spotykamy się w sklepie czy na ulicy, to nie tylko mówimy sobie „dzień dobry”, ale rozmawiamy. Moi sąsiedzi pytają mnie, kiedy kolejne spotkanie, co planujemy. To ogromnie cieszy i dodaje energii do dalszych działań.
Jak zachęcić młodych do uczestnictwa w imprezach o historii? Jak to się udało?
Katarzyna Parafianowicz: Kiedy historia jest opowiadana poza klasą w szkole, młodzież chętniej jej słucha. Nasz fort jest fantastycznym miejscem, wręcz stworzonym do nauki historii.
Aleksandra Karkowska: Ja mam wrażenie, że młodych ludzi z Sadyby nie trzeba zachęcać, sami przychodzą.
Czy chcecie kontynuować imprezy o historii Sadyby? Jeśli tak, to czy macie już jakieś wstępne pomysły?
Aleksandra Karkowska: Jak widać po frekwencji, jest taka potrzeba i oczywiście, że chcemy. Ja ciągle marzę o postawieniu pomnika upamiętniającego 17 oficerów z Sadyby, którzy zginęli w Katyniu i Charkowie, o zamontowaniu 2 tablic upamiętniających tajne drukarnie na Sadybie, chcemy też wymienić tablice wiszące na ogrodzeniach na nowe. Przy okazji takich wydarzeń, uroczystych odsłonięć, można zorganizować spotkania, by porozmawiać o historii naszego miejsca.
Szukamy osób zainteresowanych historią Sadyby, które chciałyby podjąć się tematu- właśnie przygotowania nowych tablic historycznych czy zebrania wywiadów z najstarszymi mieszkańcami dzielnicy. Chętnie pomożemy.
Co dalej z pracami plastycznymi i foto nadesłanymi na konkurs?
Aleksandra Karkowska: Razem ze szkołą 115-tą chcemy przygotować wystawę nagrodzonych prac. Szukamy środków., by wydrukować je na tablicach i zawiesić na szkolnym ogrodzeniu tak, by każdy mógł je podziwiać. Te prace są naprawdę wspaniałe! A zdjęcia - hmmm, mamy pewien pomysł, ale nie mogę wszystkiego zdradzić.