Walka o władzę nad Warszawą zaostrza się. W niedzielę stołeczne koło Prawa i Sprawiedliwości ogłosiło listy kandydatów... Koalicji Obywatelskiej na radnych Warszawy. Zrobiło to zaledwie dzień po uzgodnieniu list między Platformą Obywatelską i Nowoczesną, i to jeszcze zanim zostały one ogłoszone zainteresowanym kandydatom.
Sprokurowany przez PiS wyciek wywołał zapewne trzęsienie ziemi wśród aktualnych radnych PO, którzy wciąż mieli nadzieje na zdobycie wysokich "biorących" miejsc na listach w kolejnych wyborach. Psikus PiS-u przyniósł jednak również pozytywne efekty. Dzięki niemu warszawiacy mogą bowiem wreszcie zobaczyć, czy kandydatura Rafała Trzaskowskiego na prezydenta Warszawy oznacza odcięcie się od ekipy Hanny Gronkiewicz-Waltz czy raczej kontynuację dotychczasowej linii partii, z wykorzystaniem tych samych twarzy.
Trzęsienia ziemi jednak nie będzie
Jeśli wierzyć opublikowanym listom, trzęsienia ziemi w dzielnicowych radach nie będzie. Przynajmniej jeśli chodzi o dwa okręgi - nr 4 i nr 5 - które obejmą swoim zasięgiem starą Sadybę.
Zapowiedź kadrowej kontynuacji nie jest oczywista na pierwszy rzut oka. W obu sadybiańskich okręgach PO bardzo mocno przewietrzyło bowiem skład swoich kandydatów w stosunku do list z poprzednich wyborów w 2014. Najsilniej widać to w okręgu czwartym, gdzie z trzynastu kandydatów PO w 2014 roku do następnych wyborów wystartuje tylko dwóch. W okręgu piątym, z ośmiu kandydatów PO wystawionych w 2014, na liście w 2018 pozostanie trzech.
Silne przewietrzenie listy kandydatów PO na radnych z Sadyby i okolic nie powinno jednak mieć dużego wpływu na wynik wyborczy, ponieważ dotyczy głównie dalszych miejsc, tzw. "niebiorących". Doświadczenie uczy bowiem, że wyborcy głosują głównie na pierwsze dwa-trzy miejsca z listy ulubionego komitetu wyborczego. A tu Koalicja Obywatelska - czyli Platforma Obywatelska i Nowoczesna - stawia na dobrze znane twarze, które były liderami list w poprzednich wyborach.
Żelaźni kandydaci na radnych Koalicji Obywatelskiej z okręgu 4. - po wschodniej stronie Sadyby
Okręg czwarty obejmuje Miasto Ogród Sadybę po wschodniej stronie (od Powsińskiej do Jeziorka Czerniakowskiego), oraz Siekierki i Czerniaków. Do zdobycia jest tutaj 7 mandatów radnych dzielnicy Mokotów. Zamiast 13 kandydatów PO zgłoszonych w 2010 roku, Koalicja Obywatelska w 2018 roku zamierza wystawić na tym terenie 9 osób. Wśród nich 4 kandydatów startowało w poprzednich wyborach.
Jak już wspomnieliśmy, na każdej liście kandydatów liczą się tylko tzw. miejsca biorące, na samym szczycie listy. W przypadku okręgu nr. 4 na tegorocznej liście Koalicji Obywatelskiej, biorące miejsca numer 2 i 3 zapewnili sobie odpowiednio: Marcin Stępień i Hanna Kosowska. Oboje są dobrze znani w mokotowskim samorządzie. Stępień to etatowy numer dwa w tym okręgu - na drugim miejscu umieszczono go na liście PO w latach 2010, 2014 i 2018. Kosowska również była jedną z liderek listy PO w poprzednich dwóch kadencjach i wszystko wskazuje na to, że pozostanie nią w następnej. W 2014 roku startując z miejsca trzeciego zdobyła aż 1542 głosy - o blisko 500 więcej niż Stępień (tyle że otrzymała je z sąsiedniego okręgu, nr 5).
Żelaźni ale czy aktywni?
Choć Marcin Stępień i Hanna Kosowska to żelaźni kandydaci do miejsca radnych, ich aktywność nie idzie w parze z liczbą zdobywanych głosów. W mijającej 4-letniej kadencji Kosowska zgłosiła 14 interpelacji do zarządu dzielnicy, z czego 6 dotyczyło starej Sadyby, w tym głównie dziur w ulicach. Jak wykazaliśmy w artykule z 18 maja tego roku, w którym prześwietlaliśmy wszystkich radnych Mokotowa, po początkowym okresie aktywności, z czasem Kosowska całkowicie ucichła. W ostatnim roku - od 27 czerwca 2017 do połowy maja 2018 - nie złożyła ani jednej interpelacji lub zapytania. Oczywiście składanie interpelacji to tylko jedna z form aktywności radnych. Forma ta jest jednak najbardziej widoczna i najlepiej dowodzi faktycznego kontaktu z życiem lokalnej społeczności.
O ile Hanna Kosowska notuje okresy umiarkowanej aktywności a czasem dłuższej ciszy, o tyle Marcin Stępień jest przykładem braku jakiejkolwiek aktywności. Jak pisaliśmy w maju tego roku, w ciągu 3,5 roku obecnej kadencji nie zgłosił ani jednej interpelacji do zarządu dzielnicy. Czerwona kartka, którą przyznawaliśmy radnemu w połowie kadencji i przed trzema miesiącami, nabiera jeszcze bardziej intensywnego koloru.
Do powyższej dwójki kandydatów dołącza na wysokim miejscu 4. Michał Zagórski. W poprzednich wyborach samorządowych w 2014 roku również startował z list PO w okręgu 4. Umieszczony na dalekim 12. miejscu mandatu jednak nie zdobył.
Reasumując, na 7 mandatów, które można zdobyć w okręgu 4. trzy miejsca - nr 2, 3 i 4 - należą do osób, które od lat stanowią żelazne zaplecze kadrowe Platformy Obywatelskiej na Mokotowie. Przełomu tutaj nie widać. Niespodzianką jest natomiast powierzenie biorącego miejsca przedstawicielowi Nowoczesnej. Listę Koalicji otwiera bowiem przewodniczący mokotowskiego koła tej partii, Jacek Fałek. Na razie niewiele o nim wiadomo. Z pewnością można jedynie powiedzieć, że to jedyny powiew świeżości na listach Koalicji Obywatelskiej w okręgu czwartym.
Z niespodzianek warte odnotowania jest zniknięcie z tegorocznych list dwóch radnych Platformy Obywatelskiej, które w poprzedniej kadencji były umieszczone na szczycie listy w okręgu 4. i w konsekwencji zdobyły dużą liczbę głosów. Na liście nie ma już Barbary Kozłowskiej, która w 2014 roku zdobyła 1395 głosów (6,8%) oraz Joanny Szymańskiej, która w poprzednich wyborach zdobyła 773 głosy (3,7%).
Pełna lista kandydatów Koalicji Obywatelskiej do Rady Mokotowa z okręgu 4.
1. Jacek Fałek
2. Marcin Stępień
3. Hanna Kosowska
4. Michał Zagórski
5. Tomasz Śmigulski
6. Monika Krawczonek
7. Paweł Gustaw
8. Joanna Kimpel
9. Anna Kuropatnicka-Jurek
Listę kandydatów Koalicji Obywatelskiej z drugiego sadybiańskiego okręgu - nr 5 - omówimy jutro.