Ani atak psów i kóz, ani wybity palec, przeciążane stawy i naciągnięte ścięgna, ani okoliczności przyrody - ulewne deszcze, wiatry, upały i tereny górzyste. Nic nie przeszkodziło Ignacemu Stanisławowi Dembińskiemu, by razem z kolegami przejechać rowerem trasę z Polski przez Słowację i Bułgarię do Turcji. Pokonał w ten sposób znacznie więcej niż 1300 kilometrów, jakie planował przed wyjazdem. - Po 1526 km udało nam się dojechać do celu - mówi dumny Ignacy. - Trasa się niestety wydłużyła z powodu problemów pogodowych, zdrowotnych i technicznych - dodaje.
Do osiągnięcia celu pomimo przeciwności młodego rowerzystę z Sadyby dopingowała akcja charytatywna, którą wymyślił i rozkręcił przed wyjazdem. Na profilu Facebook poprosił wtedy wszystkich chętnych do zadeklarowania określonej kwoty za każdy przejechany przez siebie kilometr. Tegoroczny maturzysta a obecnie już student Politechniki Warszawskiej, postanowił zebrać w ten sposób pieniądze na budowę domu dziennego pobytu dla osób dotkniętych chorobą nowotworową.
- Odzew na Facebooku był niesamowity - mówi Izabella Dembińska, szefowa fundacji Jestem, a prywatnie mama Ignacego. Jak podaje, w ciągu 3 tygodni na konto fundacji wpłynęło 22.857 złotych. - Część pieniędzy jest jeszcze obiecanych i niebawem wpłynie - zapewnia Dembińska.
Rzeka pomocy
Inicjatywa 19-latka z Sadyby okazuje się tylko jedną z cegiełek w budowie domu. Izabella Dembińska: - Ludzie się bardzo utożsamiają z budową naszego domu i wiele osób nie bierze od nas pieniędzy za swoje usługi. Na przykład Atelier3 Girtler&Girtler Pracownia Architektoniczna zrobiła nam projekt nowego domu, zajmuje się składaniem zmian warunków zabudowy i wszystkim, co dotyczy budowy domu od strony architektonicznej. Robi to wszystko za darmo! Nie biorą od nas ani grosza!
Kilkadziesiąt tysięcy złotych, zebrane dotychczas dzięki akcji Ignacego Dembińskiego, to tylko kropla w morzu potrzeb. - W zbieraniu pieniędzy na budowę domu pomaga cała moja rodziny, znajomi i przyjaciele. Niebawem będziemy szukać wykonawców i znów zrobimy jakąś akcję, żeby zebrać pieniądze - zapowiada szefowa fundacji Jestem. - Cieszę się, że tyle osób nam pomaga, że możemy wspólnie budować nasz dom, który będzie służył ciężko chorym ludziom - dodaje.
Dom zaczyna przybierać realne kształty
Dom dziennego pobytu ma być rozwinięciem działalności, którą fundacja Jestem prowadzi od 6 lat przy Goraszewskiej 16 na starej Sadybie. - Fundacja wspomaga osoby onkologicznie chore i ich rodziny - tłumaczy Izabella Dembińska. - Zajęcia nasze polegają na uaktywnieniu do życia ludzi, którzy są w trakcie leczenia onkologicznego lub po jego zakończeniu poprzez zajęcia psychologiczne, rehabilitacje, zajęcia kulturalne, wspólne wyjazdy w ciekawe miejsca wokół Warszawy oraz naukę gotowania i wspólny posiłek. Spotkania odbywają się bezpłatnie. Obecnie mamy 50 podopiecznych i 22 wolontariuszy - wyjaśnia założycielka organizacji.
Skala dzialalności jest już na tyle duża, że obecne warunki prowadzenia zajęć nie wystarczają. - Ponieważ spotkania nasze odbywają się w małej salce na terenie parafii i jest nam ciasno, postanowiliśmy kupić działkę i wybudować dom dziennego pobytu dla osób dotkniętych choroba nowotworowa - mówi Dembińska. Gros prac ma być wykonanych przez wolontariuszy i uczestników warsztatów. - Mamy nadzieję, że znajdzie się sponsor lub ktoś, kto pomoże nam wybudować dom, a my własnymi rękami zrobimy jego wystrój. Chcemy (ten dom) tworzyć wspólnie z naszymi podopiecznymi i z wolontariuszami. Chcielibyśmy, aby ktoś z nas malował ściany, inna osoba szyła firanki, ktoś inny pracował w ogródku. Wszystko według sił i talentów. Chcemy czuć się jak we własnym domu - podkreśla szefowa fundacji Jestem.
Dom to na dziś nie tylko marzenie, projekt budowlany i trochę pieniędzy od sponsorów. To również konkretne miejsce. - Kupiliśmy działkę 920 m2 przy ul. Sławkowskiej na Augustowce - potwierdza Izabella Dembińska. To okolice klubu jeździeckiego Hubert przy Jeziorku Czerniakowskim. Choć lokalizacja jest bliska starej Sadybie, to jednak z założenia dom dziennego pobytu ma przyjmować osoby z całej Warszawy i okolic.
Ignacy zbiera dalej
Rowerowa eskapada Ignacego Stanisława Dembińskiego i jego kolegów trwała od 25 czerwca do 13 lipca tego roku. Akcja charytatywna "jadę aby budować dom dla fundacji Jestem" jednak się nie skończyła. - Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali - pisze dzielny sadybiański kolarz na swoim Facebooku. - A tych, którzy mnie zmotywowali deklaracjami finansowymi dla fundacji, prosiłbym o wpłaty na konto Fundacji Jestem. Nr: 97 1160 2202 0000 0002 3020 0525. Tytuł: jadę zbudować dom. Nazwa i adres: Fundacja Wspierania Osób Nieuleczalnie i Przewlekle Chorych „JESTEM”, Ul. Rymanowska 36, 02-916 Warszawa. www.fundacjajestem.org, www.facebook.com/fundacjajestem.