Ulica Juraty na starej Sadybie nie ma szczęścia do remontów. Po kilkunastu latach i trzech projektach budowlanych, modernizacja zaledwie 200-metrowej gruntowej drogi przy Jeziorku Czerniakowskim znów złapała kilkumiesięczne opóźnienie.
Mieszkańcy protestują
Według planów dzielnicy, ujętych w budżecie Warszawy na rok 2017, ulica Juraty miała być przebudowana w ubiegłym roku. Stosunkowo niewielkie zadanie budowlane, wyceniane pierwotnie na 600 tysięcy złotych, spotkało się jednak ze zdecydowanym sprzeciwem mieszkańców. Ci nie chcieli dobrowolnie oddać za odszkodowaniem części swoich działek, aby stworzyć ulicę o szerokości pozwalającej na dojazd straży pożarnej. Niektórzy sąsiedzi sprzeciwiali się też zmianie gruntowej nawierzchni na bezduszną kostkę. Jeszcze inni obawiali się wadliwego systemu odprowadzania wody deszczowej i zalewania ich nieruchomości. Dzielnica postawiła jednak na swoim i objęła przebudowę przepisami specustawy drogowej. To oznacza szybsze procedury administracyjne oraz przymusowe wywłaszczenie za odszkodowaniem. Pewne pasy działek zostały już wywłaszczone i przejęte przez miasto.
Firmy budowlane podnoszą poprzeczkę
Opóźnienie przebudowy wynikające z odwołań mieszkańców wydłużyło się ostatnio jeszcze bardziej. Dwa tegoroczne przetargi na wyłonienie wykonawcy prac budowlanych nie przyniosły rozstrzygnięcia. Pierwszy przetarg rozpisano 18 stycznia. Urzędnicy chcieli wówczas, by w najgorszym razie wykonawca przebudował ulicę do 28 września tego roku. 2 lutego okazało się, że wpłynęła tylko jedna oferta i to na kwotę aż o 284 tysiące wyższą od zakładanej przez urząd. Zamiast 501 tysięcy złotych, przewidzianych przez dzielnicę, warszawska spółka Instal-Nika chciała otrzymać 785 tysięcy i obiecywała zakończyć prace do 31 sierpnia 2018. 6 lutego burmistrz Mokotowa unieważnił jednak przetarg, twierdząc, że nie może podnieść wartości przetargu do kwoty podanej przez oferenta.
Sytuacja powtórzyła się w lutym. Ogłoszenie o przetargu ukazało się 13 lutego. Tym razem ofertę złożyły dwie firmy - Instal-Nika i Rokom, obie z Warszawy. Pierwsza obniżyła swoją wcześniejszą kwotę o 20 tysięcy do 765 tysięcy złotych. Jednocześnie wydłużyła termin realizacji o dwa miesiące do 26 października, czyli do maksymalnego terminu wymaganego przez urząd. Rokom z kolei zaproponował termin odbioru o dwa miesiące wcześniejszy od maksymalnego (do 30 września), ale za to zażyczył sobie wynagrodzenie wyższe od konkurenta aż o ponad 200 tysięcy złotych (972 tysiące złotych). I znów, 1 marca burmistrz Mokotowa unieważnił przetarg, powołując się na zbyt dużą różnicę między kwotą zaplanowaną w swoim budżecie i kwotą zaoferowaną przez kontrahentów.
Do trzech razy sztuka?
Niezrażony niepowodzeniami we wcześniejszych zamówieniach, urząd dzielnicy Mokotów właśnie ogłosił trzeci przetarg w ciągu trzech miesięcy. W ogłoszeniu, które ukazało się 23 marca, znów podaje pożądany termin realizacji na 26 października 2018. Biorąc pod uwagę informacje udostępnione w poprzednich przetargach, można domniemywać, że mokotowscy drogowcy również oczekują ofert o wartości nie wyższej od 501 tysięcy złotych.
Co zamierza zrobić urząd w sytuacji tak dużego rozjazdu cenowego między oczekiwaniami i realiami rynku? Czy poszuka wykonawcy z własnej stopy, czy poszuka dodatkowych środków w swoim budżecie lub w budżecie miasta, czy też całkowicie zrezygnuje z projektu w tym roku? - Nie planujemy rezygnacji z inwestycji - zapewnia Monika Chrobak-Budzińska, rzecznik mokotowskiego urzędu. - Przygotowywany jest drugi (sic!) przetarg na budowę ulicy Juraty - zapowiada. - Przy kwocie określonej na to zadanie inwestycyjne, nie możemy wybrać wykonawcy z wyłączeniem stosowania Ustawy o zamówieniach publicznych - tłumaczy przedstawicielka dzielnicowego ratusza.
Poza przetargami, urzędnicy mają jednak w zanadrzu inne opcje. - Poczekamy na wyniki kolejnego postępowania przetargowego i w zależności od zgłoszonych ofert będziemy podejmować dalsze decyzje, w tym ewentualnie o zwiększeniu budżetu na realizację zadania - mówi Chrobak-Brudzińska. Mając na uwadze sprawność dzielnicy w rozpisywaniu przetargów, istnieje szansa na to, że nowa ulica, z kamienną kostką i dogęszczonymi latarniami gazowymi, otwarta zostanie jeszcze w tym roku, na przełomie jesieni i zimy.