Krucjata przeciwko nadużywaniu alkoholu nad Jeziorkiem Czerniakowskim trwa. W ubiegłym roku społecznikom z Towarzystwa Miasto Ogród Sadyba udało się przekonać stołecznych radnych, by zakazać spożywania i wnoszenia alkoholu na tamtejszą plażę. Oficjalna prohibicja obowiązywała od 8 czerwca do 30 września 2016.
Uchwała Rady warszawy wyposażyła policję i straż miejską w skuteczne narzędzia egzekwowania spokoju i eliminowania negatywnych zachowań, spowodowanych przez osoby upijające się. Przyniosła 33 mandaty i 28 pouczeń za spożywanie alkoholu i zakłócanie porządku publicznego. Jak pisaliśmy 30 marca (http://sadyba24.pl/wiadomosci/item/1603-jak-pozby%C4%87-si%C4%99-pijanych-i-zwi%C4%99kszy%C4%87-bezpiecze%C5%84stwo?-sadybianie-znale%C5%BAli-na-to-spos%C3%B3b-i-zn%C3%B3w-chc%C4%85-go-u%C5%BCy%C4%87), mieszkańcy Sadyby uważają, że zakaz zwiększył bezpieczeństwo wypoczywających tam tłumnie Warszawiaków. Co jednak równie ważne, spowodował, że pierwszy raz od lat nie zanotowano nad Jeziorkiem ani jednej ofiary śmiertelnej w wyniku zatonięcia (najczęściej po spożyciu alkoholu).
Zakaz na trzy lata
Społecznicy z Sadyby poszli w tym roku za ciosem. Aby utrzymać pozytywne efekty ubiegłorocznego zakazu, postanowili wprowadzić go ponownie, tym razem na dłuższy czas. Postulowali, by prohibicja obowiązywała od 1 maja do 30 września w latach 2017-2026. Przekonali do tego radnych dzielnicy Mokotów. Ci 13 marca tego roku przyjęli formalne stanowisko, w którym zaapelowali do Rady Warszawy o wprowadzenie takiego rozwiązania. W oficjalnym wniosku do Rady Warszawy z 28 marca społecznicy z Sadyby poszli o krok dalej – domagali się, by zakaz obowiązywał na stałe, bezterminowo.
Ostatecznie, projekt uchwały, który będzie głosować rada miasta, jest znacznie łagodniejszy zarówno od tego, co chcieli mieszkańcy Sadyby jak i od tego, czego domagali się radni dzielnicy Mokotów. Zamiast na stałe czy na 10 lat, prohibicja ma obowiązywać przez 3 lata. Niestety, o tym, skąd wynika ta zmiana, nie wie nawet społeczny inicjator wniosku, Towarzystwo Miasto Ogród Sadyba. O zmianie dowiedział się od dziennikarza Sadyba24.pl.
Plaża to nie tylko piasek
Jeśli zostanie przyjęty podczas sesji Rady Warszawy w najbliższy czwartek, zakaz będzie dotyczył sprzedaży, podawania, spożywania oraz wnoszenia napojów alkoholowych na terenie plaży Jeziorka Czerniakowskiego, począwszy od 1 maja tego roku.
Aby wykluczyć niejasności, które pojawiły się wśród plażowiczów, policji i straży miejskiej w ubiegłym roku, tegoroczna uchwała dokładnie określa obszar obowiązywania zakazu. Plaża to obszar, który w Planie Ochrony Jeziorka Czerniakowskiego z 2012 roku został przeznaczony pod urządzenie plaży.
Jak wskazują załączniki do uchwały, to nie tylko miejsce z wysypanym piaskiem, ale także cała zielona skarpa nad tym miejscem, teren dawnego placu zabaw i boiska do siatkówki aż po mostek nad kanałkiem prowadzący na południowe obrzeża zbiornika.
„To za mało” – twierdzą społecznicy
Zakaz spożywania alkoholu nad Jeziorkiem Czerniakowskim może być kolejnym ważnym krokiem w kierunku rewitalizacji tego rezerwatu przyrody. Od lat zabiega o to niestrudzenie Przemek Pasek z fundacji Ja Wisła. W ramach kolejnych projektów budżetu partycypacyjnego, odgruzowuje brzegi zbiornika, tworzy ścieżkę edukacyjną z tablicami, traktem, koszami na śmieci, ławkami i toaletami, sadzi wierzby, kosi nawłoć, która nie pozwala rozwijać się wielu chronionym gatunkom zwierząt. Lista jego działań jest bardzo długa - buduje też pomosty dla wędkarzy, przywozi świeży piasek na plażę, pełni rolę strażnika Jeziorka, publikuje blog o tym, co się dzieje w rezerwacie, prowadzi wycieczki edukacyjne dla dzieci szkolnych.
Przemek Pasek obserwuje też na co dzień, jak użytkowane są brzegi Jeziorka. - Zakaz picia (przestrzegany) na plaży to wierzchołek góry lodowej – mówi z dystansem. I podaje przykłady z życia. - Kilka dni temu grupa pijąca alkohol na cyplu jeziorka od strony ulicy Santockiej zdewastowała kopułę wierzbową, pijani wyrwali kilkanaście świeżo posadzonych wierzb, i pale do nowobudowanego pomostu. Palili ognisko w miejscu zabronionym, pozostawili po sobie górę butelek po alkoholu i stertę niedopałków, puszki i plastikowe siatki.
Społeczny strażnik Jeziorka uważa, że zakaz powinien być radykalny. - Należy wprowadzić zapis o całkowitym zakazie spożywania alkoholu do Planu Ochrony Jeziorka Czerniakowskiego – postuluje prezes fundacji Ja Wisła. - Alkohol to główny problem społeczny i przyczyna większości zła nad Jeziorkiem – twierdzi. - Porażające są zwłaszcza libacje na łódkach – dodaje.
O konieczności objęcia zakazem większego terenu niż tylko plaża przekonany jest również inicjator prohibicji, Towarzystwo Miasto Ogród Sadyba. W oficjalnym wniosku stowarzyszenia do Rady Warszawy z 28 marca tego roku, czytamy: - Rezerwat Przyrody Jeziorko Czerniakowskie należy traktować jako jednolitą całość. Ograniczenie zakazu wyłącznie do niewielkiego terenu samej plaży, tylko częściowo chroni prawo mieszkańców do bezpiecznego i kulturalnego korzystania z pozytywnych wartości rezerwatu, a samego rezerwatu nie obroni przed dewastacją i zaśmiecaniem. Dlatego wnioskujemy o stały zakaz sprzedaży, podawania, spożywania i wnoszenia napojów alkoholowych na całym terenie Rezerwatu Przyrody Jeziorko Czerniakowskie.
W projekcie uchwały Rady Warszawy, który ma być głosowany w najbliższy czwartek, nie ma jednak mowy o objęciu nim całego obszaru rezerwatu. Takim obrotem spraw nie kryje zaskoczenia Jerzy Piasecki, prezes Towarzystwa. Jak się okazuje, również ta zmiana nie została przez urzędników uzgodniona ze stroną społeczną.
Komentarz Jerzego Piaseckiego, prezesa Towarzystwa Miasto Ogród Sadyba, inicjatora zakazu
Sama kontynuacja zakazu na plaży jest niezbędnym minimum. To co mnie niepokoi, to sam proces wprowadzania zakazu i kompletny brak komunikacji decydentów z organizacją społeczną.
28 marca złożyliśmy bardzo dokładny wniosek z uzasadnieniem rozszerzenia zakazu, już 4 kwietnia uczestniczyliśmy w zebraniu Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego, gdzie referowaliśmy kwestię. Przy tej okazji zaprosiliśmy też radnych na wizję w terenie - do wizji nie doszło.
W późniejszych rozmowach z Biurem Rozwoju Gospodarczego - rozpatrującym sprawę merytorycznie - prosiliśmy o kontakt, gdyby urzędnicy mieli jakieś pytania lub mieli zamiar nie uwzględnić naszych wniosków. Nikt się z nami nie skontaktował. O proponowanej treści uchwały dowiedziałem się ze strony Rady w dniu dzisiejszym. Oczekiwałem przynajmniej, że ktoś z Urzędu się z nami skontaktuje i wyjaśni, dlaczego proponuje się takie rozwiązanie i dlaczego nie wzięto naszego głosu pod uwagę. Zgromadzenie materiału zajęło nam parę miesięcy i postawa urzędu raczej nie zachęca do podejmowania podobnych akcji obywatelskich w przyszłości. To smutne. Dopóki uchwała nie zostanie przegłosowana, sprawa jest jeszcze dla nas otwarta.
Z ostatniej chwili
Już po przygotowaniu artykułu przez redakcję, otrzymaliśmy nowe pismo Towarzystwa Miasto Ogród Sadyba do Rady Warszawy. Stowarzyszenie wyraża w nim zdziwienie opublikowanym na stronach Rady Warszawy projektem uchwały, który różni się znacząco od postulatów zarówno społeczników jak i radnych Mokotowa. Wskazuje, że nie zostało powiadomione o powodach wprowadzonych zmian. Podpisany pod listem Jerzy Piasecki domaga się od urzędników stołecznego ratusza rzeczowego dialogu i argumentów.
Autor pisma wzywa również radnych Warszawy do wprowadzenia jednej autopoprawki do istniejącego projektu uchwały. Towarzystwo wnioskuje, by powrócić do pierwotnego pomysłu objęcia zakazem całego rezerwatu, ale usunąć z niego potencjalnie sporne działki przeznaczone pod usługi sportu lub dzierżawione na ogródki działkowe. W ten sposób zakaz obejmowałby tylko tereny o jednolitym statusie prawnym, znajdujące się w zarządzie miasta. Towarzystwo chce w ten sposób wytrącić urzędnikom z ręki argumenty prawne przeciwko wprowadzeniu zakazu na maksymalnie dużym terenie rezerwatu.
Czy propozycja społeczników z Sadyby spotka się z przychylnością stołecznych radnych dowiemy się podczas pierwszego czytania projektu. Będzie ono miało miejsce na najbliższym posiedzeniu Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Rady Warszawy. Zebranie radnych zaplanowane jest na wtorek, 9 maja, na godz. 17.00 w sali 2016 Pałacu Kultury i Nauki (wejście od Marszałkowskiej).