Zgłoszenie groźnego zdarzenia na policję wymagało dotąd dużej determinacji. Zgłaszający musiał bowiem udać się na komisariat i złożyć zeznania, a to trwało czasem kilka godzin. W efekcie, wiele osób rezygnowało ze zgłaszania drobnych, ale uciążliwych zdarzeń.
Łatwiej i szybciej zgłosić zdarzenie
Tradycyjna procedura i jej mankamenty się nie zmienią. Ale od kilku miesięcy obok niej działa nowa procedura - internetowa. Wystarczy odszukać w Internecie stronę „Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa” (w serwisie mapy.geoportal.gov.pl), zaakceptować krótki regulamin, i już można zgłosić zagrożenie.
Jak to działa? Na ekranie z mapą Polski klikamy w znak plusa na czerwonym tle, umieszczony w lewym dolnym rogu. Następnie wybieramy jedno z kilkudziesięciu typów zdarzeń, które pokazują się nam na ekranie, każde z krótkim opisem i ikonką, zaznaczamy miejsce zdarzenia na mapie, wpisujemy datę zdarzenia, a na koniec klikamy przycisk „Zgłoś”. W sumie pięć kliknięć. Użytkownik nie ma prawa się zgubić – serwis sam go prowadzi przez kolejne kroki, wyświetlając naraz tylko jeden ekran z jedną funkcją lub informacją, którą trzeba uzupełnić. Po zaznaczeniu typu zdarzenia, serwis przechodzi do mapy, a po zaznaczeniu miejsca na mapie, przechodzi do ekranu z miejscem na wpisanie daty zdarzenia.
Najważniejsze jest jednak to, co dzieje się z takim zdarzeniem potem. Policja traktuje taki wpis jako oficjalne zgłoszenie, które musi zweryfikować. Na weryfikację ma siedem dni. Jeśli w tym czasie, zgłoszenie się nie potwierdzi – tzn. nie będzie podobnych zdarzeń w tym miejscu – jego ikonka znika z mapy. Jeśli jednak potwierdzi się, ikonka zgłoszenia zmieni kolor i pozostanie na mapie do momentu ustąpienia niebezpieczeństwa. Co istotne, pozytywnie zweryfikowane zdarzenie jest wprowadzane do oficjalnej bazy danych policji i figuruje tam na równi ze zdarzeniami wprowadzanymi zgodnie z tradycyjną procedurą.
Sadyba czysta jak łza
Na razie w przypadku starej Sadyby internetowa mapa nie wykazuje żadnych niebezpiecznych zdarzeń. Czyżby było tu tak spokojnie, że nie trzeba wzywać policji?
- Aplikacja jest stosunkowo nowa, więc zapewne mieszkańcy Sadyby jeszcze jej nie znają – mówi podinspektor Magda Bieniak z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji.
Bez zgłoszeń internautów mapa dla tego rejonu Warszawy pozostanie czysta. – Mapa składa się z dwóch części: jedna to zgłoszenia internautów, a druga to część statystyczna dla całej Warszawy, aktualizowana raz na kwartał w oparciu o policyjne bazy danych – informuje przedstawicielka stołecznej policji. Nie zobaczymy zatem na mapie wszystkich zdarzeń zgłoszonych w ramach obu procedur – tradycyjnej-papierowej oraz nowej-internetowej. A jedynie te drugie.
- Aplikacja nie służy zgłaszaniu zdarzeń nagłych – wtedy trzeba do nas zadzwonić na telefony alarmowe – zastrzega podinspektor Bieniak. Jakie rodzaje groźnych, ale nie pilnych sytuacji wprowadzają więc do Internetu mieszkańcy Warszawy? – Najwięcej zgłoszeń dotyczy spożywania alkoholu, przekraczania prędkości i nieprawidłowego parkowania – informuje przedstawicielka policji.
Faktycznie, jedyne zdarzenie naniesione na mapę w okolicach starej Sadyby dotyczy przekroczenia dozwolonej prędkości. Ikonka z tym zgłoszeniem umiejscowiona została na ulicy Gołkowskiej, przy skrzyżowaniu ze św. Bonifacego, w okolicach przystanku autobusowego 159 i 162 „Jeziorko Czerniakowskiego”. Obecnie ikonka ma kolor zielony, oznaczający nowe zgłoszenie, i pulsuje.
Za kilka dni powrócimy do mapy zagrożeń na Sadybie, aby sprawdzić, co dalej się stało z zieloną ikonką przy Gołkowskiej i czy nowa aplikacja spotkała się z szerszym zainteresowaniem okolicznych mieszkańców. Niestety, aplikacja nie ma wersji mobilnej – na komórki. Można z niej korzystać tyko w tradycyjny sposób, wyszukując hasła „Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa” w internetowej wyszukiwarce.