Stara Sadyba ma najwięcej latarni gazowych w Warszawie. Jeszcze w 1982 roku do rejestru zabytków wpisano 52 latarnie z tego osiedla. W latach 2008-2010 udało się przywrócić do świetności już tylko 38 z nich. Mieszkańcy Sadyby z Towarzystwa Miasto Ogród Sadyba namówili wówczas urząd dzielnicy Mokotów, Gazownię Warszawską Oddział Obrotu Gazem PGNiG, frmę Co-Fund i Stołecznego Konserwatora Zabytków na gruntowną rewitalizację zabytkowych obiektów i dostawienie kilkunastu replik.
Niestety, program rewitalizacji sprzed ośmiu lat nie objął siedmiu nieczynnych latarni, stojących na kilku ulicach po wschodniej stronie Sadyby. Chodziło o cztery sztuki na Goraszewskiej (dwie przy kościele – nr 16 oraz po jednej przy domach o numerach 24A i 27), dwie – na Waszkowskiego (przed domami numer 5 i 11) i jedną – na Jodłowej (przed domem numer 12). Wszystkie są dziś w fatalnym stanie. Część z nich nie ma szybek w czaszy, albo wręcz całej czaszy z palnikami, ze słupów odłazi farba.
Nowa świetlana przyszłość
W grudniu 2008 roku latarnie nie zostały przekazane do eksploatacji dzielnicy Mokotów, ponieważ nie były objęte umową użyczenia z ich ówczesnym właścicielem, Mazowiecką Spółką Gazownictwa Sp. z o.o.
Wraz z tegoroczną likwidacją Mazowieckiej Spółki Gazownictwa latarnie straciły właściciela. Prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz Waltz poleciła je wyremontować. Nadal nie zdecydowała jednak o tym, kto ma się nimi formalnie opiekować.
Jak poinformowała nas rzecznik mokotowskiego urzędu dzielnicy, Monika Chrobak-Budzińska, do końca tego roku powstać ma dokumentacja techniczna dotycząca remontu siedmiu latarni. Jej opracowanie zlecił Urząd Dzielnicy Mokotów. Sam remont i uruchomienie latarni mają natomiast nastąpić w pierwszym półroczu 2017 roku.
Zagubiona dusza
Do remontu w przyszłym roku trafi siedem wspominanych latarni.
- Są to ostatnie latarnie, które mają być uruchomione – zapewniła nas przedstawicielka mokotowskiego urzędu.
Tymczasem wśród planowanych do remontu latarni nie doliczyliśmy się jednej, która stoi zaledwie kilka centymetrów za pasem drogi w prywatnym ogródku przy Goraszewskiej 2A. Widać ją doskonale na zdjęciu w aplikacji Google Maps. Ewidentnie jest ona jedną z oryginalnych latarni gazowych z pobliskiej ulicy. Co ją też uda się uratować i przywrócić jej dawny blask?
- Nie posiadamy wiedzy na temat tej latarni gazowej, ponieważ jest ona usytuowana na terenie prywatnym. Zakres prac remontowych obejmuje latarnie uliczne zlokalizowane w pasie drogowym ulic – odpowiedziała Monika Chrobak-Brudzińska.
Po więcej informacji na temat losów zaginionej latarni, rzecznik dzielnicy odesłała nas do Stołecznego Konserwatora Zabytków. Do tematu wrócimy.