Sadyba24.pl: Na początku tego roku padały - również z Pana ust - zapowiedzi remontów kilku ulic na starej Sadybie: Juraty, Koronowskiej i Zawojskiej. Tymczasem chwilę później, na spotkaniach budżetu partycypacyjnego, poświęconych planom dzielnicy na ten rok, przedstawiciele wydziału infrastruktury zapowiedzieli remont Zawojskiej, a o Juraty i Koronowskiej nie powiedzieli ani słowa. Co się dzieje z tymi dwoma ostatnimi ulicami?
Burmistrz Mokotowa, Bogdan Olesiński: W sprawie Juraty poprosiłem ostatnio o pomoc radnych. Na tej ulicy mieliśmy nadzieję zrealizować zadanie jeszcze w tym roku, ale był jeden warunek – mieszkańcy, którzy cofnęli się z ogrodzeniami w stosunku do granic swojej własności, musieliby oddać nam za symboliczną złotówkę te resztki działek, które i tak stanowią przestrzeń wykorzystywaną jako publiczną. Na przykład, ktoś miał działkę pod kątem prostym, a zbudował sobie ogrodzenie ze ścięciem. Znam takie przypadki, a przynajmniej jeden, że metr kwadratowy albo półtora tej własności jest poza ogrodzeniem, czyli jest niejako ulicą publiczną.
Jeżeli to by się udało i ci mieszkańcy dobrowolnie przekazaliby nam grunt za tę symboliczną złotówkę, to wtedy nie musielibyśmy wszczynać całej procedury wprowadzania wykupu do wieloletniego planu finansowego, zabezpieczenia środków na wykup itd. W takim przypadku cała operacja opóźniłaby się o dwa lata albo więcej. Aby tego uniknąć poprosiłem o pomoc radnych dzielnicy, aby porozmawiali z mieszkańcami ulicy Juraty. Gdybyśmy uzyskali od tych mieszkańców oświadczenia, że przekażą nam te skrawki gruntu i gdybyśmy podpisali z nimi umowy, to w zasadzie moglibyśmy zrealizować tę ulicę nawet w tym roku.
Dziś, po rozpoznaniu tego tematu wiem jednak, że nie ma takiej możliwości i urząd podjął działania w celu budowy ulicy Juraty w trybie spec ustawy (zezwolenie realizacji inwestycji drogowej).
Rozumiem, że projekt jest gotowy?
Jest opracowana koncepcja przebudowy ulicy Juraty. Realizacja budowy nastąpi w 2017 r., po uzyskaniu pozwolenia na budowę.
A co z Koronowską?
Będziemy ją realizować w miarę pozyskiwanych środków.
Czyli szybkiego wdrożenia nie będzie?
W tym roku nie wydaje mi się to możliwe ze względu na to, że po zmianie projektu musimy go jeszcze uzgodnić z konserwatorem zabytków, a potem wystąpić o pozwolenie na budowę. To zajmie nam tyle czasu, że w tym sezonie jest to raczej niemożliwe.
Mieszkańcy Sadyby mocno naciskają na remont historycznej ulicy Goraszewskiej, która łączy Powsińską z Jeziorkiem Czerniakowskim. Pod petycją w tej sprawie zgromadzili ponad 1300 podpisów.
Ta ulica jest planowana do przebudowy w latach 2017-2019 przy posiadaniu w budżecie stosownych środków.
A na jakim etapie są przygotowania dokumentów i decyzji do tego remontu?
W przypadku Goraszewskiej musimy stworzyć koncepcję na przebudowę ulicy z oświetleniem i odwodnieniem, która nam określi kwotę wydatków.
Kiedy ta koncepcja będzie?
W tym roku. Została rozpoczęta procedura wyłonienia wykonawcy opracowania koncepcji przebudowy ul. Goraszewskiej, planowany termin realizacji koncepcji to koniec 2016 r.
Po koncepcji, trzeba będzie jeszcze stworzyć projekt budowlany…
Tak, koncepcja to nie to samo co projekt. Z koncepcji będzie wynikała kwota realizacji zadania i na podstawie tej kwoty wstawimy je do wieloletniego planu finansowego miasta.
Skarbnik miasta narzucił już wiele lat temu wymóg, by nowe zadania inwestycyjne były wstawiane do wieloletniego planu finansowego w całości – tj. aby obejmowały zarówno przygotowanie projektu, jak i wykonanie prac budowlanych. Czyli nie możemy najpierw zrobić projektu, a dopiero potem, jak będziemy mieli jakieś wolne środki, realizować budowę, tylko musimy planować całą inwestycję – projekt plus wykonanie. Dlatego my te inwestycje rozkładamy co najmniej na dwa lata, bo przygotowanie i uzgodnienie projektu wraz z pozwoleniem na budowę trwa kilka miesięcy. Zwykle jest bardzo mało czasu do końca roku na realizację budowy, więc wolimy rozłożyć inwestycję na dwa lata. W jednym roku przygotować projekt i uzyskać pozwolenia, w drugim – zrealizować.
Gdyby jednak udało się uruchomić przetarg na dokumentację jeszcze w tym roku, to może w przyszłym roku Goraszewską byśmy zrealizowali.
Skoro mówimy już o inwestycjach, to porozmawiajmy jeszcze o sieci wypożyczalni miejskich rowerów Veturilo. Na początku tego roku ZDM ogłosił strategię rozwoju Veturilo na lata 2017-2020. W jej ramach przewidziano trzy fale rozbudowy sieci stacji. Jedna z nich dopuszcza możliwość zbudowania stacji na starej Sadybie, na rogu Okrężnej i Powsińskiej. Czyli w miejscu, gdzie będzie przechodziła planowana właśnie w tej chwili ścieżka rowerowa. Nie są to jednak plany inwestycyjne miasta – miasto nie zapewni środków na to zadanie, tylko dopuści taką inwestycję, o ile sfinansuje ją dzielnica. To sygnał: „jest lokalizacja, która nam pasuje”. Czy dzielnica skorzysta z tego sygnału i otworzy stację na Sadybie w ramach nowej strategii rozwoju sieci rowerowej?
Po poprzednim przetargu na stacje Veturilo, kiedy okazało się, że Mokotów jest kompletnie dziurawy, w ramach dyskusji na zarządzie dzielnicy podjęliśmy decyzję, że sami ze środków dzielnicy rozwiniemy system wypożyczalni o osiem stacji. Stacje te szybko się wpisały w sieć miasta. Dotychczas czekaliśmy na wyniki przetargu ZDM na nowego operatora sieci Veturilo. Dziś, po jego rozstrzygnięciu już wiem, że po roku 2017 proponowanych jest w sumie 12 nowych stacji w dzielnicy Mokotów, w tym 3 na granicy z innymi dzielnicami.
Jeśli okaże się, że przyszły system nie obejmuje miejsc, które my albo mieszkańcy uznajemy za niezbędne – wtedy znów rozważymy, czy nie wskazać kilku lokalizacji koniecznych i skonsultować z mieszkańcami kilka lokalizacji dodatkowych, dopuszczalnych w ramach posiadanych środków. Te konieczne lokalizacje miałyby uzupełnić miejski system tak, by w ciągu 20 minut można było się przesiąść z roweru na rower i nieodpłatnie jechać dalej.
Nie wiem, czy Pan patrzył na wyniki wypożyczeń stacji. Są w tej chwili 3 stacje w okolicy starej Sadyby – jedna wskazana przez mieszkańców, druga przez zarząd dzielnicy i trzecia przez centrum handlowe. Ta wskazana przez zarząd dzielnicy, która znajduje się przy ścieżce rowerowej wzdłuż Sobieskiego należy w tej chwili do 30-tki najczęściej używanych w Warszawie, jeśli chodzi o zwroty rowerów, a pozostałe dwie stacje znajdują się dopiero pod koniec pierwszej setki wypożyczeń i zwrotów w mieście. Analogicznie, kiedy powstanie nowa infrastruktura w postaci ścieżki rowerowej wzdłuż Powsińskiej, a powstać ma jeszcze w tym roku, zapewne przyciągnie w to miejsce dodatkowy ruch rowerowy.
Przyciągnie. Pytanie jest tylko takie, czy będziemy mieli środki pozwalające nam na zbudowanie i utrzymanie stacji w tym i innych miejscach. To nie jest wydatek tylko w bieżącym roku. My musimy ZDM-owi zabezpieczyć środki na całe trzy lata, aż do końca kontraktu. Czyli jeśli zdecydujemy, że system ruszy od września w ramach nowej umowy do końca roku, to musimy zabezpieczyć środki na budowę i utrzymanie nie tylko na październik, listopad i grudzień tego roku, ale też na kolejne 2,5 roku, aż do końca kontraktu. Jeżeli się okaże, że mamy takie środki i możemy je zabezpieczyć, to ja jestem za tym, żeby punkty wypożyczeń rozbudować nawet tam, gdzie na dzisiaj nie ma ścieżek rowerowych, czyli na przykład przy Okrężnej…
…albo przy Jeziorku Czerniakowskim?
To akurat nie jest stacja po drodze do innych punktów, tylko stacja docelowa. Z takimi stacjami zawsze zdążymy. Ja, mając wybór, wolałbym stację tranzytową przy Powsińskiej, bo tutaj się przyjeżdża, odstawia, plażuje i jedzie. Myślę, że jak już będziemy mieli zbudowany tranzytowy system komunikacji rowerami, to wtedy będziemy się zastanawiać, gdzie zbudować stacje docelowe. Przy plaży – proszę bardzo, przy kinie – proszę bardzo, przy boiskach – proszę bardzo. Jednak trzon powinny stanowić stacje, którymi się przemieszczamy. Takie jest moje zdanie. Warunek jest jeden - czy nas stać i na ile nas stać.
A kiedy będzie Pan w stanie powiedzieć, czy dzielnica ma środki na nowe stacje?
Ze środków ZDM planowanych jest 12 nowych stacji, więc dzielnica nie ma powodu, by pozyskiwać środki na nowe stacje. Potrzebę zlokalizowania dodatkowych stacji Veturilo będziemy mogli określić po zakończeniu wybudowania wszystkich stacji przez ZDM.
W przypadku decyzji o rozwoju stacji będziemy musieli się też zwrócić do organizacji pozarządowych z pytaniem, gdzie najlepiej zlokalizować nowe stacje, by uzupełniły nową rozbudowaną sieć ZDM. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, będziemy mieli powtórkę konsultacji społecznych sprzed kilku lat w sprawie lokalizacji stacji na Mokotowie.