Sadyba24.pl: Mimo że rezerwat Jeziorko Czerniakowskie jest od wielu lat bardzo zaniedbany, to u jego użytkowników ciągle rodzi pozytywne emocje i skojarzenia. Ten pozytywny obraz mącą okresowe utonięcia po alkoholu i masowy zwyczaj nadużywania alkoholu podczas wypoczynku nad wodą. Co dzielnica robi, by poprawić bezpieczeństwo na kąpielisku?
Burmistrz Mokotowa, Bogdan Olesiński: W trakcie sezonu letniego robimy narady, na które zapraszamy naszą delegaturę biura bezpieczeństwa, straż miejską, a jak dochodzi do jakichś incydentów, to również policję. Podczas tych spotkań próbujemy zachęcić służby porządkowe do częstszych kontroli. Z poziomu dzielnicy jest to w zasadzie – poza koordynacją - jedyne działanie, jakie możemy podjąć.
Straż miejska ma bardzo trudne zadanie, bo czasami w ciągu dnia przychodzi nad Jeziorko kilkaset a nawet ponad tysiąc osób. Trudno tam postawić na stałe patrol. Nawet jak policja tam wjeżdża, to nagle butelki znikają, wszyscy udają, że nic nie spożywają.
Czytelnicy portalu mówią, jak wyglądają patrole straży – że zwykle jeżdżą samochodem ulicą Jeziorną, a jak już schodzą na dół, na plażę, to generalnie są ignorowani.
Straż nie jest uznawana przez uczestników wypoczynku za taką siłę, która do czegokolwiek może ich zmusić. Na to jest tylko jedna odpowiedź – trzeba alarmować przełożonych tych strażników, bo mimo wszystko powinni oni interweniować. Jeżeli mają problem, oni są w lepszym kontakcie z policją niż my. Zresztą będąc na miejscu mogą wezwać radiowóz po wsparcie.
Mieliśmy trochę związane ręce w tej sprawie, bo nierozstrzygnięta była sprawa sądowa o zasiedzenie budynku przy plaży. Stoi tam budynek, którego nie mogliśmy wykorzystywać. Warszawski WOPR nielegalnie miał tam szambo, w dodatku nieszczelne. Wprowadzony przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska plan ochrony Jeziorka nie pozwala nam na budowę szamba, bo mówi wprost, że wszystko, co tam jest, musi być podłączone do kanalizacji. Obecnie dysponujemy prawomocnym postanowieniem o oddaleniu apelacji WOPR w sprawie zasiedzenia nieruchomości przy Jeziornej 2. Pozostaje tylko skarga kasacyjna. Do dnia dzisiejszego Biuro Prawne nie ma informacji o wniesieniu skargi. Ponieważ sprawa była w sądzie ze względu na tzw. roszczenie, nie wiadomo było, kto jest właścicielem gruntu i ZGN nie mógł wykonać przyłącza kanalizacyjnego, a więc uruchomić tego budynku. Być może uruchomienie tam łazienek i jakiejś formy kawiarni zapobiegłoby spożywaniu alkoholu w dowolnym miejscu i przez wszystkich na plaży.
Dodam, że podjęta została uchwała Rady m.st. Warszawy w sprawie zakazu spożywania alkoholu na plaży wokół Jeziorka, ale egzekwowanie przepisów leży po stronie straży miejskiej.
Kawiarnia i picie alkoholu to trochę inne zbiory
Jeżeli w tej kawiarni byłyby odpowiednio wysokie ceny na alkohol, to nie byłoby takiego spożycia. Wtedy mandatowanie i to bardzo wysokie ludzi pijących na plaży byłoby uzasadnione. Mieliby bowiem alternatywę w postaci kawiarni.
Jak patrzę, jak oni spożywają alkohol i jakiego rodzaju jest to alkohol, to mam wrażenie, że mówimy o dwóch różnych światach.
W obecnym stanie pozostaje interweniowanie tylko poprzez policję i straż miejską. Jeśli to są osoby, do których nie przemawiają działania miękkie typu „dajemy ci wybór”, to niestety pozostaje tylko represja.
Czy jest szansa, by na okres dwóch newralgicznych miesięcy powstał tam tymczasowy punkt policyjny?
A gdzie miałby powstać?
W mobilnych kontenerach
To jest sprawa, która powinna być skierowana do Straży Miejskiej lub policji. Mieszkańcy wystąpili z taką propozycją i dzielnica ich poparła występując z wnioskiem o utworzenie mobilnego posterunku Straży Miejskiej m.st. Warszawy. Niestety, otrzymaliśmy odmowną odpowiedź, w której argumentowano, że stawianie posterunku może nie przynieść zamierzonych oczekiwań, a będzie dodatkowym bardzo poważnym zadaniem angażującym znaczne siły i środki.
Znamy problemy, jakie występują na kąpielisku w sezonie. Wspieranie wystąpienia mieszkańców jest jedynym instrumentem, jaki mamy, ten instrument wykorzystaliśmy.
Poza kwestią bezpieczeństwa, do załatwienia nad Jeziorkiem pozostaje kwestia niezrealizowanych planów zarządu dzielnicy dotyczących przebudowy budynku i jego otoczenia. Załóżmy, że w wyniku sporu sądowego Państwo okażą się właścicielem budynku tzw. WOPR-ówki, to jakie mają Państwo plany wobec części rekreacyjnej rezerwatu?
Te plany są zdefiniowane planem ochrony jeziorka, zatwierdzonym przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. On pozwala na sporo, ale nie na wszystko. Myślę, że pierwszym naszym działaniem, które byśmy podjęli, jest doprowadzenie tam kanalizacji, która w ogóle otwiera możliwości jakiegokolwiek zagospodarowania tego terenu. Tu sprawa nie jest przesądzona. Nie ma szczegółowych planów przygotowanych przez dzielnicę. Na początek chcielibyśmy uruchomić budynek WOPR-ówki, bo on już jest. Jaki będzie cel jego użytkowania? Na dziś nie wiem.
A w jakim trybie zostanie wypracowana przyszła wizja rekreacyjnej części rezerwatu, czyli WOPR-ówki i okolic? Czy Państwo rozpiszecie przetarg, ogłosicie konsultacje społeczne, czy może sami podejmiecie decyzję?
Na dzisiaj nie ma takich decyzji. Wiem natomiast, że obecnie fundujemy dość prymitywne warunki firmie, która zajmuje się bezpieczeństwem kąpieliska. Chcielibyśmy uruchomić budynek przy Jeziornej tak, żeby w sezonie był w jakiejś części do jej dyspozycji. Nie mówię cały, ale w jakiejś części.
Co z resztą? Nie mamy skonkretyzowanych planów. Obok budynku tzw. WOPR-ówki jest dopuszczona budowa pawilonu na potrzeby edukacyjno-oświatowe. Na dzisiaj w ogóle o tym nie rozmawialiśmy, ale myślę, że budowa tego pawilonu nie nastąpi w tej kadencji, tj. do 2018 roku. Wiązałoby się to bowiem z powołaniem albo też z określeniem, kto miałby go prowadzić i na jakich zasadach.
Temat przyszłości kąpieliska jest zatem otwarty. A jaki jest los badań SGGW, które miały określić strategiczne kierunki rewitalizacji Jeziorka, w tym jego udrożnienie i oczyszczenie?
Badania mają nam odpowiedzieć na wiele pytań. Na przykład jak gospodarować Jeziorkiem, by poprawić jakość wody i zmniejszyć zamulenie. Wiemy, że w wyniku działań związku wędkarskiego – zapewne w dobrej intencji – Jeziorko zostało zarybione gatunkami ryb zupełnie obcymi dla tego zbiornika. Myślę, że w porozumieniu z wędkarzami da się ten problem rozwiązać i w przyszłości będą oni mogli zarybiać akwen gatunkami ryb drapieżnych i takimi gatunkami, które były dla Jeziorka charakterystyczne. Inna kwestia do rozstrzygnięcia to jak sobie poradzić z obecnym stanem namułów.
Najważniejszy i główny problem to jednak ubytek wody. Przy tak suchym lecie jak zeszłoroczne, ubytek ten jest bardzo znaczny i widoczny. I tu rzeczywiście trwają prace, które po pierwsze wskażą, co jest przyczyną takiego ubytku - czy budowa i działania Elektrociepłowni Siekierki mają na to duży wpływ, a jeżeli tak, to jak temu zapobiec i jak zapewnić dopływ wody dobrej jakości. Mimo, że są części Mokotowa, gdzie okresowo mamy nadmiar wody, to zasilenie Jeziorka musi odbywać się wyłącznie wodą dobrej jakości i dlatego wskazanie najwłaściwszego źródła wody i gotowych wariantów rozwiązania problemu zajmuje dużo czasu i wymaga wielu różnorodnych badań i analiz. Podstawowym założeniem jest, aby Jeziorku nie zaszkodzić.
W przypadku występowania nadmiaru wody na niektórych terenach, w wyniku opadów nawalnych, podejmowane są działania zmierzające do jej retencjonowania tak, by woda nie znikała, byśmy jej nie zrzucali do Wisły, tylko abyśmy ją zatrzymywali tam, gdzie wystąpił opad. Znalezienie źródła dobrej wody i ewentualne jej uzdatnienie to jeden temat a przekierowanie jej do Jeziorka to kolejny.
Miało to być rozstrzygnięte w formie raportu już w tym roku…
Za naukowców wolałbym się nie wypowiadać, ale tak zakładamy.
Planowane było również podsumowanie badań cząstkowych w postaci raportu wdrożeniowego...
My się przede wszystkim cieszymy, że podmioty, które prowadzą te badania – czyli SGGW jako prowadzący i PGNiG Termika jako współfundator – i które podpisały w tej sprawie porozumienie, nie wycofują się i są zainteresowane tym, by Jeziorko istniało dalej i by rozwiązać jego problemy.
Co będzie się działo po tym, jak raport zaleci jakieś rozwiązanie?
Trzeba będzie przygotować harmonogram, na jakie działania i w jakim czasie będzie nas stać i jak to zrealizować.
Nas to znaczy dzielnicę i partnera, czy tylko dzielnicę?
Zależy, co z tego raportu będzie wynikało. Ja jeszcze nie wiem, jakie będzie finansowanie. Może nam się uda pozyskać potrzebne środki z zewnątrz, może te środki wcale nie będą takie duże? Po takim raporcie musi powstać koncepcja opisująca, co należy zrobić. Dopiero na etapie koncepcji poznamy kwoty, które trzeba będzie zabezpieczyć, by zrealizować zalecenia ekspertów.
Czy dopuszcza Pan udział w tym procesie PGNiG Termika?
Tak, jeżeli spółka byłaby zainteresowana, to my tym bardziej.