Pod koniec tego roku kończy się umowa z obecnym operatorem systemu wypożyczalni rowerowych Veturilo. Przed wyborem nowego operatora, stołeczny ratusz przygotował więc strategię rozwoju systemu w Warszawie na okres obowiązywania nowej umowy, tj. na lata 2017-2020. Z dokumentu wynika, że miasto chce rozszerzyć obecną siatkę wypożyczalni, fundując z własnych środków 100 nowych stacji. Stacji może powstać znacznie więcej, ale sfinansować je muszą już same dzielnice, z własnych budżetów. Jak nieoficjalnie dowiedział się portal Sadyba24.pl, zarząd dzielnicy Mokotów przymierza się do uruchomienia w 2017 roku 8 nowych „własnych” stacji.
Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że lokalizacje dla części z tych stacji ma wskazać urząd, dla innych – mieszkańcy. „Urzędowe” stacje mają powstać na głównych traktach rowerowych, skracając odległości między ważnymi punktami tranzytowymi. Stacje wskazane przez mieszkańców mogą być natomiast zlokalizowane również w mniej strategicznych miejscach, z dala od głównych tras rowerowych. Wybór tych drugich wypożyczalni ma się odbyć w ramach konsultacji społecznych, rozpisanych jeszcze w 2016 roku. Budowa wszystkich stacji i ich uruchomienie ma natomiast nastąpić w kolejnym roku.
- Nie potwierdzam – skomentowała informację o planowanych 8 stacjach rzecznik prasowy mokotowskiego urzędu, Monika Chrobak-Budzińska. - Zarząd dzielnicy oczywiście chce, aby stacji Veturilo powstało jak najwięcej, ale z decyzją o ich ostatecznej liczbie wstrzymujemy się do momentu rozstrzygnięcia przetargu na nowego operatora systemu – dodała.
Potrzeba rocznie 350 tysięcy (albo mniej)
Dlaczego urząd dzielnicy czeka na wyniki przetargu, który jego nie dotyczy? Przetarg może bowiem dostarczyć szacunkowych kosztów utworzenia stacji dzielnicowych. Eksperci spodziewają się, że będą one niższe od kosztów ponoszonych w ramach obecnej umowy z operatorem Veturilo. - Skoro system będzie większy, koszt stacji podstawowej powinien przynajmniej minimalnie być mniejszy – potwierdza naszemu portalowi Karolina Gałecka, rzecznik prasowy ZDM.
Obecnie za stacje dzielnicowe na Mokotowie – czyli za 8 stacji i 88 rowerów - operator otrzymuje miesięcznie 38.720 złotych – wylicza przedstawicielka drogowców. - Koszt za jedną stację to 4.840,00 zł miesięcznie. Jest to koszt uruchomienia stacji i comiesięcznej obsługi do końca trwania systemu, tj. do 30 listopada tego roku – doprecyzowuje.
Mnożąc powyższe koszty miesięczne przez dziewięć miesięcy (płatności wnosi się tylko w miesiącach funkcjonowania systemu, tj. od marca do listopada) otrzymujemy 348.480 złotych. Tyle wynosi roczny koszt posiadania 8 stacji opłaconych ze środków dzielnicy Mokotów – koszt, obejmujący pierwotne postawienie i comiesięczne serwisowanie. Tyle zatem, albo mniej powinno kosztować uruchomienie kolejnych 8 stacji w przyszłym roku.
Dokładny koszt dopiero za kilka miesięcy
Rzecznik ZDM przestrzega, że ponoszony obecnie przez dzielnicę Mokotów koszt jednej stacji w wysokości niemal 5 tysięcy miesięcznie nie musi być taki sam dla dodatkowej stacji. Karolina Gałecka: - Koszt jednej nowej stacji, wprowadzanej do systemu, uzależniony jest od kilku aspektów: ilości zamawianych stacji, stojaków i rowerów w ramach umowy na dodatkowe stacje oraz od terminu, jaki został do zakończenia systemu. Trudno jest wskazać konkretnie koszt jednej stacji, gdyż stacja zawsze będzie częścią całego systemu – tłumaczy.
Ile ostatecznie pieniędzy na nowe stacje będzie musiał zarezerwować Mokotów w swoim przyszłorocznym budżecie dowiemy się najprędzej za kilka miesięcy. - Planujemy ogłoszenie zamówienia na początku kwietnia 2016 – zapowiada przedstawicielka stołecznych drogowców. - Sam przetarg będzie ogłoszony przez 40 dni. Przy założeniu, że nie będzie odwołań, protestów i 7 kolejnych dni na podpisanie umowy od daty rozstrzygnięcia, umowa na nowy system będzie mogła być podpisana w drugiej połowie maja 2016 roku – snuje optymistyczną wizję Gałecka.
Preferencje dla stacji tranzytowych
Mieszkańców starej Sadyby najbardziej interesuje oczywiście, czy rozszerzenie siatki wypożyczalni obejmie również ich rejon. Póki co za wcześnie jeszcze, by wskazać, które lokalizacje mają największe szanse na realizację. W rozmowie z portalem Sadyba24.pl przed kilkoma tygodniami, burmistrz Mokotowa Bogdan Olesiński dał jednak wyraźnie do zrozumienia, że skłania się do sfinansowania w pierwszej kolejności stacji tranzytowych, czyli takich, które leżą na trasie istniejących już ścieżek rowerowych.
Burmistrz Mokotowa przyznał przy tej okazji, że w taką logikę dobrze wpisywałaby się stacja na skrzyżowaniu Okrężnej i Powsińskiej, tuż przy pętli autobusowej Sadyba. To stacja, którą ZDM wpisał do strategii Veturilo jako opcjonalną, do ewentualnego sfinansowania przez dzielnicę. Wprawdzie nie leży ona przy ścieżce rowerowej, ale to tylko kwestia miesięcy, zanim tak się stanie. Jeszcze w marcu tego roku, po kilkukrotnych wcześniejszych zapowiedziach, stołeczni drogowcy ogłosili listę tegorocznych inwestycji rowerowych w stolicy i wśród kilkudziesięciu projektów znalazł się na niej trakt rowerowy wzdłuż Powsińskiej i Wiertniczej.
Umieszczenie ewentualnej stacji tranzytowej przy pętli autobusowej Sadyba mogłoby być strzałem w dziesiątkę. Jak dowodzą bowiem wyniki użytkowania jedynej stacji na starej Sadybie, na rogu Sobieskiego i św. Bonifacego, usytuowanie wypożyczalni na trasie ścieżki rowerowej znacznie podnosi atrakcyjność punktu najmu. W 2015 roku, wspomniana stacja na rogu św. Bonifacego i Sobieskiego wskoczyła znikąd do czołówki stacji w Warszawie, plasując się na wysokim 32. miejscu (z ponad 200) pod względem zwrotów rowerów i 73. miejscu pod względem wypożyczeń. Stacje rowerowe usytuowane o kilkaset metrów dalej, ale bez bezpośredniego dostępu do ścieżki rowerowej (przy św. Bonifacego – pętla Stegny oraz przy centrum handlowym Sadyba Best Mall), zanotowały w tym samym okresie znacznie gorsze wyniki (120-150 pozycja wśród wypożyczeń i okolice 100. miejsca w przypadku zwrotów).
A co ze stacjami docelowymi, które nie stanowią jednego z punktów na długiej trasie rowerowej? Od lat o taką stację przy Placu Rembowskiego – tuż przy Jeziorku Czerniakowskim - zabiegają organizacje pozarządowe, szkoły i inne instytucje ze starej Sadyby. Pierwszy raz wszystkie razem wystosowały o to apel do burmistrza Olesińskiego jeszcze w 2013 roku. Tydzień temu ponowny apel w tej sprawie złożyły: klub sportowy Delta Warszawa i redakcja naszego portalu. Bez wsparcia dzielnicy dla tej stacji o jej utworzenie może być trudno. Podczas konsultacji społecznych w sprawie lokalizacji 8 stacji Veturilo na Mokotowie w październiku i listopadzie 2013, na stację przy Placu Rembowskiego zagłosowało bowiem jedynie 730 osób. Tymczasem wypożyczalnia z najsłabszym wynikiem, która przeszła jednak do fazy realizacji, zdobyła wówczas nieco ponad 1000 głosów.
Temat rozszerzenia systemu wypożyczalni na Mokotowie o nowe stacje ze środków dzielnicy pojawił się po raz pierwszy na początku marca tego roku. Podczas wywiadu, jakiego udzielił nam wtedy burmistrz dzielnicy Mokotów, Bogdan Olesiński, padła z ust włodarza dzielnicy wstępna deklaracja o tym, że zarząd Mokotowa rozważy taką możliwość w ciągu kolejnych dwóch tygodni.