Miasto Ogród Sadyba tętni inicjatywami społecznymi. Tyle że ich animatorami i adresatami są głównie prężni 40-latkowie i ich dzieci. Martyna Obarska w Magazynie Miasta (numer z lipca 2015) podpowiada, jak wyjść naprzeciw potrzebom również ludzi starszych. Warto ich dostrzec, bo ci już teraz stanowią jedną czwartą mieszkańców Mokotowa (dokładnie 25,7% w 2010 wg GUS, co stawia Mokotów na 3. miejscu z 16 stołecznych dzielnic, za Śródmieściem i Żoliborzem), a starzenie się społeczeństwa ma się jeszcze pogłębiać. Jak dotąd na starej Sadybie osobom starszym pomagają stale dwie organizacje: Caritas przy kościele na Goraszewskiej 16 oraz Fundacja Jestem, opiekująca się de facto osobami chorymi na raka. Nie ma jednak pomysłu na pomoc sąsiedzką.
Inspiracją dla myślenia o potrzebach ludzi starszych jest innowacja społeczna, wprowadzona w życie w Anglii. Pomysł, który rozwinął się w projekt o nazwie Cassarole Club, polega na dzieleniu się gotowanymi przez mieszkańców potrawami z seniorami, którzy mieszkają w ich okolicy. Do zapoznania się jednych z drugimi służy portal internetowy. Znajdująca się na niej wyszukiwarka adresów pozwala chętnym domowym „kucharzom” odnaleźć w swojej okolicy starszego sąsiada lub sąsiadkę, umówić się z nimi na dostawę jedzenia i odwiedzić go z posiłkiem na wynos”.
Jak to działa?
Martyna Obarska tak opisuję mechanikę działania projektu Cassarole Club:
„Sąsiedzi chcący dołączyć do społeczności kucharzy rejestrują się w serwisie. Tym samym zobowiązują się do dostarczenia jednego posiłku, ale większość użytkowników regularnie przynosi obiady swoim portalowym sąsiadom. Aby móc podzielić się posiłkiem, należy udostępnić swoje dane i umożliwić ich weryfikację. Każdy z kucharzy musi okazać trzy dokumenty poświadczające swoją tożsamość (paszport plus dwa listy urzędowe nadane pod właściwy adres lub kombinację paszport plus prawo jazdy plus list urzędowy z potwierdzonym adresem). Użytkownicy sprawdzani są w bazie Disclosure and Barring Service umożliwiającej prześledzenie relacji z prawem.
Ponadto przed ugotowaniem i dostarczeniem pierwszego sąsiedzkiego obiadu trzeba zapoznać się z nagraniem przedstawiającym podstawowe zasady higieny w kuchni i rozwiązać test sprawdzający wiedzę w tym zakresie. Gotować można zarówno dania klasyczne, jak i bardziej współczesne (które seniorzy zresztą sobie chwalą, bo dzięki temu mają możliwość poznania np. kuchni orientalnych). Jeśli osoba starsza ma specjalne wymogi żywieniowe (nietolerancję pewnych składników, alergie), informacje na ten temat zawarte są w jej profilu na portalu.
Najważniejsza jest jednak rozmowa – zarówno ta telefoniczna, jak i podczas odbierania posiłku. To w jej trakcie zarówno kucharz, jak i senior wymieniają się informacjami, opowiadają o swoich ulubionych smakach, czasem robią pierwszy krok do nawiązania bliższej, sąsiedzkiej relacji. Jedzenie ma w końcu moc przełamywania poczucia wstydu i wyobcowania.”
To nie jest science fiction
Pomysł nie jest utopią. Wdrożyła go FutureGov – angielska firma projektująca nowoczesne usługi publiczne, korzystając ze środków The Design Council and Technology Strategy Board. Jak pisze autorka artykułu, „obecnie platforma działa już w pięciu miejscach w Anglii (Tower Hamlets, Barnet, Reigate and Banstead, Staffordshire, Tameside) i planowany jest rozwój usługi w innych miastach oraz dzielnicach Londynu.”
Może warto zaszczepić ten pomysł na starej Sadybie? Być może pomogłaby w tym autorka, która poza pisaniem dla magazynu, działa w Laboratorium EE – firmie technologicznej realizującej projekty społeczne.
Cały artykuł na temat projektu Cassarole znajdziecie w lipcowym wydaniu Magazynu Miasta, dostępnym w Empikach, oraz na Internecie http://publica.pl/teksty/przepis-na-wspolnote-52291.html.
Dodatkowe linki:
Artykuł o projekcie w angielskiej gazecie Guardian (w języku angielskim):
http://www.theguardian.com/local-government-network/2013/apr/16/food-casserole-project-neighbours-social-exclusion
Link do portalu Cassarole Club (treść w języku angielskim): https://www.casseroleclub.com/