Ponad 6 tysięcy warszawiaków podpisało się pod petycją o ratowanie Jeziorka Czerniakowskiego. Choć petycja wpłynęła już do stołecznego ratusza, internauci nadal zgłaszają w Internecie wątpliwości co do jej treści. Kilka najczęściej pojawiających się w Internecie pytań skierowaliśmy do osoby, która firmuje akcję, prezesa Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Miasto Ogród Sadyba, Jerzego Piaseckiego.
Wasza petycja pojawiła się w odpowiedzi na ogólnopolską awanturę o plan miejscowy dla Czerniakowa Południowego, który miał grozić zabetonowaniem Jeziorka Czerniakowskiego. W waszej petycji o bojkocie lub zaskarżeniu planu nie ma jednak mowy. Czy to oznacza, że zgadzacie się z tym planem?
Jerzy Piasecki: Faktem jest, że zabudowa otuliny na obszarze 50 hektarów jest niekorzystna i niewskazana – zabierze siedliska zwierząt, zlikwiduje otwarty teren zielony, może ograniczyć dopływ wód podziemnych do Jeziorka Czerniakowskiego i wpłynąć na jego jeszcze szybsze wysycanie. Co możemy zrobić, aby storpedować plan? Niewiele. Zabudowę tego terenu dopuściło studium uchwalone w roku 2006. Plan ochrony rezerwatu też dopuścił zabudowę, nie zabronił budowania kondygnacji podziemnych.
Tak więc na tym terenie i tak można budować było bez planu. Wprowadzenie planu ma dwa dobre punkty – likwiduje chaotyczną zabudowę na podstawie warunków zabudowy i wymusza tworzenie terenów zielonych i zbiorników wodnych. Naszym głównym zadaniem staje się natomiast doprowadzenie do przeciwdziałania zagrożeniom wynikającym z planu. Plan zakłada, że nie mogą pogorszyć się stosunki wodne. My będziemy chcieli zbadać, jakie miasto daje na to gwarancje i jak będzie to monitorowało oraz jak zapewni, że system planowanych zbiorników wody opadowej zbierającej wodę do Jeziorka powstanie przed zabudowaniem terenu.
Czyli wasza petycja nie ma zapobiec planowanej zabudowie?
Planu Czerniakowa Południowego nie będziemy kwestionować, jeśli jest zgodny z prawem – w tym przypadku ze studium. Będziemy się sprzeciwiali natomiast dalszej zabudowie otuliny – np. budowie kompleksu KS Delta – na granicy z rezerwatem oraz wszelkich działań w otulinie, które mogą zagrażać rezerwatowi.
Wśród kilku waszych postulatów jest apel do prezydenta Warszawy o to, by przygotował analizę zagrożeń dla rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie. Tymczasem lista tych zagrożeń i sposobów na ich okiełznanie jest już zawarta w planie ochrony tego rezerwatu. Co tu więcej wymyślać?
W planie jest wymienionych tylko część zagrożeń. Po pierwsze nie wiadomo, jak intensywna zabudowa zlewni wpłynie na zabudowę stosunków wodnych a w konsekwencji jak przyśpieszy proces wysychania jeziorka – w momencie powstawanie planu ochrony nie był znany jeszcze wpływ budowy dwu kondygnacyjnych garaży podziemnych osiedla Marvipol oraz jednokondygnacyjnych osiedla Zen Garden. Po drugie, plan ochrony nie analizuje, jak na rezerwat (zwierzęta), wpłynie pozbawienie go naturalnej ochrony buforowej w postaci otuliny. Po trzecie, rezerwat zostaje poddawany presji niektórych mieszkańców, którzy nie umieją uszanować tego miejsca. Należy też poważnie zastanowić się, jaki model wprowadzić na korzystanie z rezerwatu, aby mógł on przetrwać ze wszystkim swoimi walorami.
Czy warto walczyć o zatrzymanie procesów, które są nieuchronne? Eksperci są zgodni, że wysychanie starorzeczy jest procesem naturalnym.
Rezerwat Jeziorko Czerniakowskie jest ewenementem na skalę Warszawy. Eksperci z SGGW podkreślają, że żyje tu 60 gatunków ptaków, z czego większość objęta jest ochroną ścisłą. Cenią też bioróżnorodność. Rezerwat Jeziorko Czerniakowskie jest ważny dla mieszkańców nie tylko ze względów przyrodniczych, ale stanowi element korzystny z punktu widzenia zmian klimatycznych. Dlatego powinniśmy go chronić. Proces jego zagłady jest nieunikniony – jeśli mu nie pomożemy szybko.
Naturalny proces wysychania znacznie przyśpieszył ze względu na zabudowę zlewni Jeziorka oraz galopująco postępujące zmiany klimatyczne. Na szczęście łatwo możemy uratować Jeziorko, jeśli tylko będzie taka wola władz miasta. Należy szybko opracować koncepcję poprawy warunków hydrologicznych zbiornika i ją wdrożyć. Ponieważ taki proces może zająć co najmniej 5-7 lat należy zająć się tematem natychmiast.
Dlaczego piszecie akurat do prezydenta? Ochroną rezerwatów zajmuje się przecież państwowa jednostka – Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. To oni są ekspertami i podejmują decyzje o rezerwatach takich jak Jeziorko Czerniakowskie.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska określa zasady panujące w rezerwacie. Nie jest natomiast podmiotem, który utrzymuje rezerwat we właściwym stanie. Faktycznym zarządcą jest miasto – w przypadku tego rezerwatu Zarząd Zieleni Miejskiej i Ośrodek Sportu i Rekreacji Mokotów. To właśnie te podmioty dysponują odpowiednimi środkami na utrzymanie rezerwatu. Mogą też one oczywiście wystąpić o dodatkowe środki np. do RDOŚ czy nawet do programów unijnych. Oczywiście RDOŚ też może prowadzić działania we własnym zakresie, ale jak do tej pory jego możliwości finansowe były bardzo ograniczone.
Co może dać wasza petycja? Na jakie konkretne działania prezydenta liczycie?
Na bardzo konkretne, które opisaliśmy. W skrócie: zbadanie zagrożeń i stworzenie planu ich przeciwdziałania, zasilenie w wodę (koncepcja poprawy warunków), oraz stworzenie kompleksowej koncepcji całego rezerwatu. Rezerwat jest poddawany presji i powinny być stworzone warunki jego ochrony, zachowania jego walorów przyrodniczych i stworzenie takich warunków korzystania przez mieszkańców, aby do minimum ograniczyć ich negatywny wpływ – w myśl hasła – niezakłócona przyroda stanowi miejsce regeneracji dla mieszkańców.