Reżyser przez ponad rok zbierał dokumentację do filmu, przedstawiającego zwykły, niczym szczególnym nie wyróżniający się dzień - 27 września 1962 roku. Powstała krótka historia o czasach, które dziś wydają się zarazem odległe i znajome. Tego dnia w PRL urodziło się 1600 obywateli, około 600 zmarło. Zachmurzenie było umiarkowane, "Trybuna Ludu" pisała o uroczystym koncercie artystów z ZSRR, wydawnictwo Iskry wydało książkę poświęconą życiu Lenina, "Życie Warszawy" donosiło o zatrzymaniu dużej partii kawy zbożowej. W gmachu KC PZPR odbyło się rutynowe spotkanie towarzysza Zenona Kliszki z biskupem Michałem Klepaczem odpowiedzialnym za kontakty episkopatu z władzą. Treść tego spotkania pozostałaby nieznana, gdyby nie to, że towarzysz Kliszko miał pod stołem ukryty mikrofon i rozmowa została zarejestrowana na taśmie.
Film w chronologiczny sposób - od poranka do nocy - ukazuje nam jeden zwykły dzień w Polsce Ludowej. Wtedy wydawało się to szarą codziennością - teraz zaś kamera ukazuje każdy szczegół ówczesnego życia. Film wykonany bez tuszowania lub ubarwiania - co nie zdarza się często, nawet w dokumentach. Realizmu dodają też czytane w tle raporty milicji oraz np. listy do bliskich. Dla starszych pokoleń to film przywołujący dziś nawet nieco zabawne, wspomnienia dla młodszych, nie pamiętających lub wogóle nie znających tamtych czasów, ukazujący w sporej części obraz Polski Ludowej.