Jeśli podobały wam się Wakacje z duchami, Podróż za jeden uśmiech, albo Stawiam na Tolka Banana, to ta książka was zachwyci. Jak już ją przeczytacie, zapraszamy na wirtualny spacer z Małgorzatą Karoliną Piekarską. Ponad 10 lat temu ta znana warszawska reporterka telewizyjna, córka dziennikarza i Sadybianisty Macieja Piekarskiego, ruszyła tropem opowieści z książki. Chciała sprawdzić, co w tej opowieści jest fikcją, a co prawdą - gdzie miały miejsce opisane w książce i umiejscowione w topografii Sadyby, wydarzenia. Zachęcamy was, byście w najbliższy słoneczny weekend poszli z panią Małgorzatą na tą wciągającą, detektywistyczną wyprawę.
* * *
Uwaga! Czarny parasol dzieje się na Sadybie. Tu okupację spędzał mój ojciec. Sadyba to dzielnica z przedwojennymi willami oficerskimi i oficerskim blokiem przy Morszyńskiej i Okrężnej. Ze wspaniałą powstańczą historią. Tu znajduje się fort Czerniakowski – IX fort im. J.H. Dąbrowskiego – świadek tragicznej obrony Warszawy w 1939 roku i walk powstańczych w 1944.
Tylko tu można było umieścić akcję książki, której niemym bohaterem jest czarny parasol. W jego srebrnej rączce tkwi plan, pokazujący gdzie niejaki Emil Muharian, zastrzelony w czasie Powstania przez Niemców, ukrył swój zbiór monet. Akcja powieści dzieje się 17 lat po śmierci Emila, czyli... w 1961 roku. Tyle lat krążył po świecie tajemniczy list Emila Muhariana zanim trafił do San Francisco, w szpony niejakiego Povalsky’ego, jego siostrzeńca, który nie wymawiał „r”, czyli „Bałdzo kułtułalnego pana”
Zapłaszam na wycieczkę!
Wyruszam w sobotnie południe. Rano musiałam odświeżyć sobie książkę, czyli przeczytać ją po prawie dwudziestu latach. Połknęłam jednym tchem, jakbym znów była w trzeciej klasie. Niegrzecznie pozaginałam kartki, na których był podany jakikolwiek adres. Maciek pojechał na działkę do koleżanki, więc nie może mi towarzyszyć.
Postój pierwszy Jeziorna 14, czyli u Tolusia Poety
By dotrzeć do Jeziornej skręcam z Powsińskiej w Okrężną. Po prawej stronie mijam dom, w którym w dzieciństwie odwiedzałam babcię. Na jego ścianie wisi tabliczka, ze tu w czasie powstania była filia Szpitala Ujazdowskiego. Tu mój ojciec jako 12-latek był posługaczem. Patrzę tęsknie w kierunku drzwi klatki, którą już nigdy nie pójdę do babci, do mieszkania w mansardzie, gdzie w październiku 1939 roku ojciec znalazł kałuże zakrzepłej krwi. Czyjej? Nie wiadomo. Jadę w kierunku Jeziornej.
Toluś poeta kochał wiersze i... psy. Szczególnie rasowe. Świadczył o tym chociażby napis na drzwiach. ANATOL GROCH – MŁODSZY RADCA bez POSADY. PROSZĘ NIE WPROWADZAĆ LUDZI. (...)
– Jeziorna numer czternaście. To pewno tutaj – powiedziała Hipcia.
Dzieci zatrzymały się przed niewielkim drewnianym domkiem. Takich domków–emerytów niewiele już zostało w Warszawie. Za drucianym ogrodzeniem był mały ogródek, w którym kwitły żółte nagietki i wielkie szkarłatne piwonie. Dalej gęste krzewy dzikiego bzu i akacje zasłaniały okna sięgając niemal po okap dachu. Wydawało się, że dach wyrasta wprost z ich gąszczu. A ponad linią krzewów na pięterku, widniał mały balkonik z rozlatującą się barierą.
Jeziorna ma domy tylko po stronie nieparzystej. Po parzystej jest... Jeziorko Czerniakowskie. A więc dom Tolusia Poety zniknął lub raczej nigdy nie istniał. Kto by stawiał dom na jeziorze? Jedziemy po wyboistej drodze, na która nagle wybiega... mały, długowłosy, podpalany... jamnik. Krecia jak żywa!
Postój drugi
Dom Pani Baumanowej, czyli Okrężna 23 powinien był w kwadracie ulic: Sobieskiego, Podhalańska, Klarysewska i Nałęczowska. A więc Okrężna 23 powinna znajdować się po przeciwnej stronie Powsińskiej niż Jeziorna. Przecinamy Powsińską i jedziemy dookoła fortu Czerniakowskiego. Numery maleją, ale... ten, którego szukamy jest w tym miejscu, w którym dopiero co byliśmy. W miejscu, w którym tuż przy Okrężnej zaczyna się Jeziorna. Normalnie jazda w kółko! Dom Baumanowej wygląda inaczej niż w książce.
...stał w głębi zapuszczonego ogrodu. Była to stara willa pamiętająca jeszcze czasy carskie; zbudowana w stylu tyrolskim, z drewnianymi podcieniami, z pretensjonalną wieżyczką, z mnóstwem rozmaitych wnęk i balkonów. Dwie wiekowe, rozłożyste lipy otulały ja jak piastunki chorowite dziecko. Nieprzeniknione chaszcze krzewów zasłaniały fronton willi od strony ulicy, a stary zmurszały mur odgradzał posiadłość od placyku, na którym obecnie poniewierało się kilka wraków samochodowych. Cały budynek aż po dach wieżyczki oplatało dzikie wino.
Stojący przed moimi oczami dom przy ulicy Okrężnej 23 to zwykły klocek. Pretensjonalnej wieżyczki brak, a po drewnianych podcieniach nie ma nawet śladu. Szkoda, ze tata nie żyje. Powiedziałby mi do kogo ten dom należał.
Gdzieś na tej ulicy była też willa państwa Pilarskich, w której przed wojną mieszkał Emil Muharian – kolekcjoner monet i parasoli. Ale gdzie?
Bilans wycieczki: Bar „Pod białą różą” i kawiarnia „Augustynka” nie istnieją. Na Powsińskiej jest KFC, ale dziś dziadek Kufel za żadne skarby nie chciał by pewnie tam wejść.
Autobus 108, za informację o którym Hipcia z Kubusiem musieli Leniwcowi zapłacić lodami i kawałkiem orzechowego tortu, zmienił trasę. Jego pętla, przy której była melina szajki handlującej skórami, znajduje się dziś koło stacji metra Wilanowska. A ostatni podany w książce adres Czerniakowska 168, pod którym mieszkała Karolina Majkowska nie istnieje nawet w powieściowej fikcji, sprawdziła już Hipcia z Kubusiem-detektywem. Ruda podała fałszywe dane.
* Dziękujemy p. Małgorzacie Karolinie Piekarskiej za udostępnienie powyższej relacji serwisowi Sadyba24.pl