Od razu musimy się do czegoś przyznać. Kiedy dowiedzieliśmy się o cyklu warsztatów z tradycyjnej fotografii na Sadybie, byliśmy sceptyczni. No bo po co komu old-skulowa fotografia, która dawno odeszła do lamusa, wyparta przez aparaty w komórkach i cyfrowe lustrzanki? Czy kogoś poza zawodowcami ten temat jeszcze obchodzi? Po małym śledztwie w zagranicznych źródłach i spojrzeniu na polskie media społecznościowe, szybko zmieniliśmy zdanie.
Wielki powrót tradycyjnej fotografii za sprawą Millenialsów i Gen Z
Wszyscy mamy smartfony i wszyscy robimy na nich zdjęcia. Aparaty wbudowane w telefon potrafią dziś robić wysokiej jakości zdjęcia i są bardzo proste w obsłudze. Aparaty w telefonie i oddzielne aparaty cyfrowe są dziś tak popularne, że niemal wyparły z rynku swoje tradycyjne odpowiedniki. 10 lat temu czołowi producenci aparatów na klisze byli bliscy bankructwa, albo wręcz ogłosili bankructwo jak firma Kodak w 2012 roku (Na ironię zakrawa fakt, że to właśnie Kodak wymyślił w 1975 r. aparat cyfrowy, który przyczynił się do jego upadku).
Wygląda jednak na to, że czasy upadku tradycyjnej fotografii minęły. Obecnie analogowe zdjęcia i filmy przeżywają prawdziwy renesans. Wspomniany już dawny gigant branży fotografii, Kodak, pilnie poszukuje pracowników do swojej fabryki, bo nie jest w stanie zaspokoić zapotrzebowania na rynku. „W ciągu ostatnich kilku lat popyt dosłownie eksplodował, przede wszystkim na klisze 35-milimetrowe” – powiedział dziennikarzom Nagraj Bokinkere, wiceprezes ds. produkcji klisz w firmie.
Inny znany producent aparatów analogowych, Leica, w 2015 roku wypuścił ze swojej fabryki zaledwie 500 tradycyjnych aparatów. Myślał wtedy o tym, by całkowicie zrezygnować z tego segmentu rynku i wyrzucić na złom stare maszyny. Tymczasem w 2023 roku firma sprzedała już 5 tysięcy aparatów na klisze. To wzrost o 900% w ciągu 8 lat! Co więcej, tradycyjne aparaty stanowią dziś aż 30% całej sprzedaży Leica (cyfrowe aparaty to 11 tys. sztuk), a niektóre modele – jak Leica M6 wprowadzony w 2022 - są tak popularne, że firma nie nadąża z ich dostarczaniem do sklepów. W raportach o stanie rynku analitycy prognozują wzrost sprzedaży tradycyjnych aparatów na świecie o 6,1% rocznie do 2024 do 2030. Cały rynek tych tradycyjnych cacek ma być wart pod koniec tej dekady aż 4,69 miliardów dolarów.
To już było. Po co ponownie wchodzić do tej samej rzeki?
Jak widać, świat wraca do tradycyjnej fotografii. I widać to nie tylko po suchych liczbach sprzedanych sztuk sprzętu lub klisz. Widać to też po wzroście liczebności grup na Facebooku i subskrybentów na kanałach YouTube, poświęconych tradycyjnej fotografii. Eksperci uważają, że za tym wzrostem zainteresowania kryją się głównie tzw. Millenialsi (osoby urodzone między 1980 a 2000 rokiem) i przedstawiciele pokolenia Z (osoby urodzone w latach 1997–2010), mający obsesję na punkcie gadżetów. Mają to być osoby, które rezygnują obecnie z telefonów komórkowych i aparatów cyfrowych na rzecz tradycyjnych aparatów 35 mm i aparatów do filmów natychmiastowych.
Z analitykami rynku zgadzają się praktycy, którzy realizowali już kilka projektów na starej Sadybie, a obecnie zaczęli tu cykl bezpłatnych warsztatów dla chętnych. - Współcześnie fotografia analogowa jest odbierana jako sposób na ucieczkę od natłoku cyfrowego oraz jako forma sztuki, która posiada swój autentyczny urok – mówi Łukasz Sakowski, który wychował się na fotografii tradycyjnej a dziś zajmuje się nią zawodowo, realizując i produkując sesje w zakresie fotografii reklamowej, mody i architektury.- W ostatnich latach można również zaobserwować wzrost zainteresowania młodych osób fotografią analogową, które odkrywają ją jako nową dla siebie formę twórczości – tłumaczy. - Chcą one robić zdjęcia analogowe ze względu na chęć eksperymentowania, poszukiwania nowych wyzwań czy po prostu dla przyjemności związanej z tworzeniem klasycznych zdjęć – dodaje.
Fotograf z Augustówki przekonuje, że aparat analogowy ma kilka zalet, które czynią go lepszym od aparatu cyfrowego. - To po pierwsze estetyka zdjęć – mówi. - Zdjęcia wykonane aparatem analogowym mają specyficzny charakter i estetykę, której nie można osiągnąć za pomocą aparatów cyfrowych. I dodaje: - Wiele osób uważa, że zdjęcia analogowe mają bardziej naturalny i autentyczny wygląd.
Praktyk widzi też inne zalety aparatu analogowego. - Wyróżnia się on m.in. procesem tworzenia zdjęć, który, od załadowania filmu do obróbki chemicznej, może być bardziej satysfakcjonujący i angażujący niż korzystanie z aparatu cyfrowego i edytowanie zdjęć na komputerze – uważa Sakowski. - Fotografowanie aparatem analogowym wymaga też większego zaangażowania i skupienia, co może pomóc w rozwoju umiejętności fotograficznych i spostrzegawczości. Poza tym w erze aparatów cyfrowych, zdjęcia analogowe mogą być uważane za bardziej unikalne i wyjątkowe, co może przyciągać osoby poszukujące oryginalnych i nietypowych fotografii.
Najciekawszy argument Łukasz Sakowski rzuca na koniec: - Fotografia analogowa to ograniczenia ilości robionych zdjęć. Jednym z najważniejszych aspektów twórczości jest dyscyplina – i tą daje fotografia tradycyjna.
Masterclass Klubu Fotograficznego Sadyby, czyli cykl praktycznych sesji zdjęciowych
Jeśli ktoś ma tradycyjny, analogowy aparat i chciałbym się podszkolić w robieniu nim ciekawych zdjęć, to jest okazja. W ramach cyklu bezpłatnych warsztatów finansowanych z miejskiego grantu, w Międzypokoleniowym Miejscu Spotkań na Skwerze Ormiańskim można spotkać się z entuzjastami fotografii analogowej. Prowadzący warsztaty, Łukasz Sakowski i Cezary Tkaczyk, szukają miłośników fotografii tradycyjnej, zainteresowanych pracą w studio i fotografujących modelki. Do dyspozycji uczestników stawiają profesjonalną modelkę, zawodowy sprzęt oświetleniowy i ekipę.
- Na naszych warsztatach nauczymy, jak korzystać z aparatów analogowych, jak dobrze komponować zdjęcia, jak pracować z modelem oraz jak wyciągać najlepsze efekty ze zdjęć – zachęca Cezary Tkaczyk.
Tematyka warsztatów jest bardzo szeroka. Każde spotkanie ma być inne: z innymi modelkami i z inną formą oświetlenia, które – jak twierdzą prowadzący - często kreuje osobowość na planie zdjęciowym. Każdy warsztat to dwie godziny praktyki z uzupełnieniem merytorycznym. Prowadzący podkreślają, że nie chodzi im o teoretyzowanie i wykłady – liczy się głównie praktyka. - Nasze spotkania to de facto profesjonalne sesje zdjęciowe w studio – przekonują.
Cykl miał swoją premierę 25 kwietnia. Czy to znaczy, że osoby, które wtedy były nieobecne, albo w ogóle nie wiedziały o warsztatach, mają po co przychodzić na kolejne spotkania? - Nie ma obowiązku brania udziału we wszystkich spotkaniach, ale z pewnością warto – mówi Tkaczyk. - Kiedyś mówiono, że fotograf zdobywa doświadczenie poprzez ilość zrobionych filmów – to nadal jest aktualne – śmieje się Sakowski.
Jeśli ktoś jeszcze nie ma aparatu analogowego, a zachęcony chciałby wziąć udział w warsztatach, polecamy ciekawe omówienie cen i charakterystyki różnych marek aparatów analogowych z czasów PRL. Może jeszcze uda się zdążyć z kupnem na warsztaty na Sadybie? Bez aparatu ani rusz.
Masterclass Klubu Fotograficznego Sadyby to cykl złożony z 7 spotkań. Jedno jest już za nami. Najbliższe spotkanie - jedyne w maju - odbędzie się 9 maja, start o godz. 17.00. Liczba dostępnych miejsc: 15. Na warsztaty obowiązują zapisy poprzez link: https://forms.office.com/e/keaAXcQAEh
Prowadzący to dwóch doświadczonych fotografów: Cezary Tkaczyk, absolwent ASP Warszawa oraz Łukasz Sakowski, absolwent EAF Warszawa. Obaj pracują do wielu lat w branży fotografii reklamowej, mody i architektury, prowadzą zajęcia i warsztaty fotograficzne w Klubie Fotograficznym w Domu Kultury Dorożkarnia i Prywatnym Studium Akademia Fotografii. Działają również lokalnie przy organizacji spotkań z fotografii wielkoformatowej oraz tworzą i prowadzą Nową Giełdę Fotograficzną w Warszawie.
Współorganizatorami cyklu (oraz innych modułów projektu „Sadybiańskie Hygge”) są: Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Miasto Ogród Sadyba oraz Fundacja Bullerbyn. Portal Sadyba24 jest partnerem medialnym projektu Sadybiańskie Hygge.