860 mieszkańców dolnego Mokotowa zagłosowało w zeszłorocznej edycji budżetu partycypacyjnego za tym, by na Sadybie i Stegnach zasadzić 100 nowych drzew. To wystarczyło, by pomysł mieszkańca starej Sadyby, Tomasza Trepki, zakwalifikował się do realizacji. Zdawałoby się proste do wykonania zadanie okazało się jednak pasmem wyzwań.
Dalej od domu
Pierwsze wyzwanie tyczyło się lokalizacji. Zamysłem autora było posadzenie drzew blisko miejsca zamieszkania osób, które miały się tymi drzewami opiekować – głównie podlewać. Szybko okazało się jednak, że w pasach drogowych przy domach jednorodzinnych tkwią podziemne instalacje gazowe, elektryczne i wodociągowe, a prawo każe utrzymać od nich kilkumetrową odległość - przestrzeń wolną od nasadzeń z korzeniami. Problem ten dotyczył zarówno małych, osiedlowych uliczek, jak i skwerów i dróg przelotowych – takich jak Powsińska.
Zamiast wyłącznie w kilkumetrowej odległości od miejsc zamieszkania, poszukano więc również lokalizacji dalszych – takich, które nie kolidowałyby z podziemnymi przyłączami. Po wielu interwencjach autora projektu na różnych szczeblach miejskiej drabiny, znaleziono ostatecznie pięć takich lokalizacji. Są to Park Dygata i zieleniec Bernardyńska Woda na Sadybie wysokiej oraz – bardziej pasujące do pierwotnego zamysłu autora - pasy drogowe (między jezdnią i chodnikiem) na starej Sadybie: wzdłuż ul. Okrężnej (na odcinku od pomnika lokomotywy przez pl. Rembowskiego do Powsińskiej), ul. Bonifacego (trawnik obok pętli autobusowej na Stegnach), oraz Jeziornej – Zakręt – Koronowskiej. Najwięcej drzew przypadnie na parki i skwery Sadyby wysokiej: 40 trafi do Parku Dygata, a 36 na zieleniec Bernardyńska Woda. Reszta, czyli 24 sztuki, zostanie zasadzona na starej Sadybie: 15 sztuk wzdłuż św. Bonifacego i 9 sztuk w ciągach ul. Koronowska - Zakręt - Jeziorna i przy ul. Okrężnej.
Za drogo
Trudności w realizacji projektu nasadzeń przyszły też z nieoczekiwanej strony – wykonawców. Pierwszy przetarg, rozpisany przez urząd dzielnicy Mokotów w połowie września, musiał zostać anulowany. Zgłosiło się wprawdzie 10 oferentów z całej Polski, ale oczekiwane przez nich wynagrodzenie znacznie przekraczało kwotę zarezerwowaną na ten cel w tegorocznym budżecie dzielnicy. (Najtańsza oferta opiewała na 102 tysiące złotych, podczas gdy rezerwa na ten cel wynosiła 66 tysięcy). Urzędnicy, widząc efekt przetargu, zwrócili się do burmistrza Mokotowa o dosypanie pieniędzy z innych źródeł, ale ten się nie zgodził. - To sztywny wydatek, zapisany w budżecie jako osobna pozycja. Nie mogliśmy w tym przypadku przesuwać funduszy z jednego celu na drugi, tak jak to czasem dzieje się z całorocznymi środkami wydziałów w ramach danej kategorii wydatków – powiedziała nam Hanna Migda Pawlak z Wydziału Ochrony Środowiska na Mokotowie.
Pierwszy przetarg został więc unieważniony, ale już po trzech dniach, 1 października rozpisano kolejny. Jak tym razem urzędnicy chcą zagwarantować, że oferty wykonawców będą mieścić się w kwocie zarezerwowanej przez dzielnicę? - Przede wszystkim obcięliśmy liczbę drzew podaną w pierwszym przetargu. Wtedy były to 123 sztuki, teraz jest 100, czyli dokładnie tyle, ile pierwotnie chciał autor projektu – mówi Pawlak.
Anonimowo
Aby obniżyć koszty, mokotowscy urzędnicy zrezygnowali też z drukowania imion i nazwisk opiekunów drzew na tabliczkach, które mają być przytwierdzane do podtrzymujących pnie palików. Tym razem tabliczki mają być jednolite i zawierać jedynie dwie informacje: nazwę gatunku drzewa oraz źródło finansowania, czyli stwierdzenie, że nasadzenie wykonano w ramach budżetu partycypacyjnego 2014. Pomysł na uproszczenie tabliczek nie wyszedł jednak od urzędników. – Potencjalni opiekunowie drzew nie garną się do tego, by wpisywać swoje nazwiska na tabliczkach – wyjawia nam pomysłodawca projektu, Tomasz Trepka. - Boją się, że podczas ich wakacyjnego wyjazdu w tak upalne lato jak w tym roku, drzewo mogłoby uschnąć. A wtedy byłby wstyd na całą dzielnicę – śmieje się autor projektu.
Czy te i inne, związane z techniką sadzenia ustępstwa, wprowadzone do drugiego przetargu, przyniosą pozytywne rozstrzygnięcie? Hanna Migda Pawlak jest dobrej myśli. – Zgodnie z procedurą musimy teraz poczekać 7 dni na zgłoszenia, po czym jeden, dwa dni na przejrzenie i zweryfikowanie nadesłanych ofert. Mam nadzieję, że za dwa tygodnie będę już miała podpisaną umowę i pracę będą mogły ruszyć – deklaruje. Mimo ponownego rozpisania przetargu, jedno się nie zmieniło – wyłoniony wykonawca musi dokonać nasadzeń do 20 listopada.
- Kiedy już będzie wiadomo, jaka firma wygrała przetarg i kiedy ruszą prace, w tygodniku Południe ukaże się artykuł z wszystkimi informacjami o projekcie. – zapowiada Tomasz Trepka. - Będzie tam mowa o konkretnych gatunkach drzew oraz o dokładnym terminie i miejscach nasadzeń. Każdy będzie mógł się zgłosić, by zaadoptować swoje drzewko – dodaje autor projektu.
Co, gdzie, ile
Poniżej podajemy dokładne gatunki, liczbę i przybliżone lokalizacje drzew planowanych do zasadzenia:
ul. Bonifacego – 15 sztuk, w tym:
- Wiśnia piłkowana 'Kanzan' wys. 2,5 m – 3 szt.
- Dąb czerwony – 3 szt.
- Śliwa wiśniowa 'Pissardii' – 7 szt.
- Kasztanowiec czerwony 'Briotii' – 2 szt.
ul. Koronowska - Zakręt - Jeziorna i ul. Okrężna – 9 sztuk, w tym:
Robinia biała – 3 szt.
Klon pospolity 'Globosum – 6 szt.
Park Dygata – 40 sztuk, w tym:
- Klon pospolity 'Globosum 2 szt.
- Dąb czerwony – 10 szt.
- Wiśnia piłkowana 'Kanzan' – 3 szt.
- Jarząb szwedzki – 7 szt.
- Śliwa wiśniowa 'Pissardii' – 3 szt.
- Kasztanowiec czerwony 'Briotii' – 3 szt.
- Robinia biała – 12 szt.
Zieleniec Bernardyńska Woda – 36 sztuk, w tym:
- Dąb czerwony – 7 szt.
- Lipa europejska 'Euchlora - 4 szt.
- Śliwa wiśniowa 'Pissardii' - 13 szt.
- Jarząb szwedzki - 12 szt.