W niedzielę, 30 listopada, na starej Sadybie zadebiutowała nowa kawiarnia o nazwie Cafe Narnia. Mieści się ona w dawnej salce z fortepianem na terenie kościoła przy ulicy Goraszewskiej 16.
Cafe Narnia to autorski projekt mieszkanek Sadyby – Katarzyny Derkacz-Gajewskiej i jej córki Neli – powstały w czynie społecznym we współpracy z proboszczem parafii św. Tadeusza Apostoła, Rafałem Sikorskim, oraz kilkoma osobami, które pomagały w metamorfozie wnętrza.
Świat Narni na każdym kroku
Jak wskazuje nazwa, nowe miejsce wprost nawiązuje do znanej powieści C.S. Lewisa „Opowieści z Narni”. Znajdziemy tu wiele charakterystycznych przedmiotów z tej serii. Już na progu przechodzimy przez starą szafę – w książce stanowi ona portal do Narnii, przejście między światem realnym a duchowym. Z tej samej książki pochodzi pomysł na latarnię – jej światło symbolizuje nadzieję i dobro w świecie ogarniętym zimą Białej Czarownicy. Na jednej ze ścian kawiarni wisi galeria luster – to z kolei nawiązanie do lustra, które w książce jest częścią laboratorium, gdzie eksperymenty prowadzą do otwarcia drzwi do innych światów.
Na ścianach kawiarni widać odręcznie narysowane magiczne stworzenia. Można je również dostrzec na wiszących ilustracjach – reprodukcjach z książki. Nawiązania do Narni dominują także w menu – takie pozycje jak „Owocowy sen Lucy”, „Biała mgła z Cair Paravel”, „Espresso Aslana” czy „Szarlotka z Chatki Bobra” pobudzają wyobraźnię.
Historie ukryte w meblach
Wyposażenie kawiarni nawiązuje do słynnej książki, ale skrywa również nowe, ciekawe historie. Tak jest w przypadku kilkunastu tapicerowanych foteli w żółto-brązowe pasy. Wyglądają niepozornie, lecz pewna historia każe spojrzeć na nie inaczej.
– Przyjechały do nas z Grand Hotelu w Sopocie. Stanowiły wyposażenie kawiarni w tym luksusowym hotelu w latach 90. – wyjaśnia proboszcz Sikorski. – Może na jednym z nich powstała „Małgośka”? – śmieje się, przypominając, że słynny hit Maryli Rodowicz został ponoć skomponowany właśnie w kawiarni sopockiego Grand Hotelu.
Zabytkowy kredens i komoda, które po drobnych przeróbkach służą dziś jako kontuar i bufet, dotarły na Sadybę z Elbląga.
– Wypatrzyłam te piękne stare meble w Internecie – opowiada Katarzyna Derkacz-Gajewska. – Ich właściciel nie chciał jednak ich nigdzie wysyłać. Bał się, że te okazy, przechowywane w rodzinie od pokoleń, trafią w ręce handlarza antykami i przepadną. Kiedy dowiedział się, że trafią do kawiarni przy kościele, ucieszył się i z radością sam je przywiózł do Warszawy – dodaje.
Jak podkreślają prowadzący kawiarnię, większość mebli kosztowała grosze – a raczej setki złotych. Kupowane były z drugiej ręki albo przekazywane przez znajomych mieszkańców Sadyby. Największy wkład polegał jednak na pracy społecznej – za darmo – przy tworzeniu ilustracji i lamp, montażu instalacji elektrycznej, malowaniu ścian, czyszczeniu.
Pomysł, który dojrzewał latami
Pomysł na kawiarnię narodził się w głowie proboszcza Sikorskiego zaraz po objęciu przez niego urzędu w 2022 roku. Nowy proboszcz, znany z prowadzenia prężnego duszpasterstwa akademickiego w kościele św. Anny na Krakowskim Przedmieściu, a potem polskiego kościoła na Islandii, chciał jak najszybciej otworzyć swoją nową parafię na studentów, młodzież i całe rodziny. Kawiarnia miała być magnesem, bo dobrze sprawdza się w innych społecznościach akademickich.
Proboszcz musiał jednak porzucić temat na kilka lat, by w tym czasie przeprowadzić niezbędne i kosztowne remonty. Przez ten czas Katarzyna Derkacz-Gajewska wraz z wówczas 12-letnią córką Nelą tworzyła już koncepcję nowego miejsca, zbierała wyposażenie, wylewała posadzkę.
Dziś artystka, prowadząca na co dzień pracownię plastyczną dla dzieci i dorosłych na Sadybie, tak na Facebooku pisze o swoim dziele:
– Po trzech latach prac społecznych oddaję „Narnię” w Wasze ręce. Jest ona kawiarenką przy kościele św. Tadeusza Apostoła na Goraszewskiej w Warszawie, ale przede wszystkim miejscem, któremu oddałam serce i czas. (…) Zapraszam Was do malutkiej Narni – przejdziecie przez szafę i znajdziecie się w świecie, gdzie każdy szczegół został stworzony z myślą o Was, z troską o estetykę i spójność koncepcji.
***
Cafe Narnia (ul. Goraszewska 16) jest czynna od 30 listopada w każdą niedzielę od godziny 10.00 do 21.30. Wejście znajduje się z boku kościoła i jest możliwe po wciśnięciu przycisku domofonu. Do wejścia prowadzą znaki „Cafe Narnia”. Ceny umiarkowane lub wręcz niskie - od 7 zł za herbatę (do wyboru 7 rodzajów), od 10 zł za kawę (7 opcji), machę (3 opcje) lub lemoniadę oraz od 15 zł za deser (w menu naliczyliśmy 6 pozycji).
Jak zapowiada proboszcz Sikorski, na wiosnę przyszłego roku planowane jest otwarcie osobnego wejścia do kawiarni od strony plebanii. Poza obecnym pomieszczeniem będzie można wówczas dodatkowo usiąść przy stolikach wystawianych na świeżym powietrzu przed plebanią.