Przez pierwsze 30 lat życia był przede wszystkim dziennikarzem - redaktorem i naczelnym redaktorem kilku gazet i czasopism lokalnych we Lwowie, Nowym Targu i Warszawie. Przez kolejne pięć lat walczył o niepodległość Polski – najpierw w 1914 w Legionach Polskich, a potem od 1918 w Wojsku Polskim. Uczestniczył m.in. w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku.
To wtedy, kiedy był żołnierzem, Feliks Gwiżdż objawił światu swój talent do pisania pieśni żołnierskich. Najpierw w 1914 roku napisał słowa do pieśni „Przybyli ułani pod okienko”, a trzy lata później w 1917 roku do kolejnych szlagierów: „Ułani, ułani, malowane dzieci” i „Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani”. Piosenki te natychmiast zyskały popularność wśród żołnierzy i zwykłych Polaków w czasie I wojny światowej. Z czasem weszły do kanonu pieśni patriotycznych, które śpiewają w Polsce kolejne pokolenia od blisko 100 lat.
Po żołnierskim i piosenkarskim epizodzie, powrócił na kilka lat do dziennikarstwa. Wysoki status społeczny zawdzięczał jednak wejściu do polityki. Od 1928 roku do 1938 roku nieprzerwanie przez 3 kolejne kadencje pełnił wpływowe funkcje: posła i senatora.
W czasie powstania warszawskiego, był komendantem rejonu Sadyba. Mieszkał na ul. Morszyńskiej 15, nad fosą. W trakcie wojny przebywała w Krakowie, a po wojnie znów w Warszawie, gdzie po aresztowaniu i pokazowym procesie zmarł w 1952 roku w więzieniu na Rakowieckiej. Pochowany na cmentarzu czerniakowskim przy Powsińskiej róg św. Bonifacego.
Historyk Sadyby o Gwiżdżu
Był ważną postacią przedwojennej Sadyby. Tak o nim i jego rodzinie pisze historyk Sadyby, Janusz Bronowicz:
Od samego prawie początku okupacji zawiązał się swego rodzaju krąg towarzyski wokół czvtelni państwa Gwiżdżów przy ulicy Morszyńskiej 15. Stary pan Gwiżdż, przedwojenny senator RP, był autentycznym góralem z Orawy (podobnie jak jego przyjaciel ksiądz Ferdynand Machay, proboszcz parafii Kościoła Mariackiego w Krakowie). Senator Gwiżdż w czasie pierwszej wojny światowej był żołnierzem Legionów Piłsudskiego. Był wielkim społecznikiem i patriotą, działaczem ludowym na Spiszu i Orawie, współtwórcą Związku Podhalan, pisarzem i poetą. W czasie polsko-czechosłowackiego plebiscytu na Spiszu i Orawie był duszą polskiej komisji plebiscytowej i dzięki jego działalności wielu Spiszaków i Orawiaków głosowało wówczas za Polską.
Czytelnia Gwiżdżów szybko stała się miejscem, gdzie spotykali się młodsi i starsi sadybianie, przy czym wypożyczanie książek do czytania było tylko pretekstem do ważniejszych spraw bieżących. Atmosfera tego domu była jedyna w swoim rodzaju, niepowtarzalna. Każdy czuł się tam dobrze, każdy się dowartościowywał w zetknięciu z innymi. W czytelni stale „urzędowali" Irena Malinowska i Tadeusz Malinowski, rodzeństwo związane jakimś pokrewieństwem z Gwiżdżami. Byli studentami, którym wojna przerwała naukę. Udzielali korepetycji, nawet tym młodym ludziom, którzy uczyli się na tajnych kompletach.
Dawali też lekcje angielskiego, co było wtedy modne, gdyż wszyscy uważali, że zostaniemy wyzwoleni przez anglosasów. Państwo Gwiżdżowie mieli dwóch synów — młodszego Jacka, miłego blondasa o wiecznie śmiejących się oczach, i starszego Andrzeja, już po maturze. Andrzej pozował na angielskiego lorda, był zawsze nieskazitelnie ubrany. Pięknie improwizował na fortepianie jako pianista samouk. Chadzał własnymi drogami, więc niewiele o nim wiedzieliśmy.
U Gwiżdżów bywał Piotrek Słonimski, bratanek Antoniego Słonimskiego. Po wojnie tenże Piotrek wylądował w Paryżu, gdzie stał się światowej sławy naukowcem, biochemikiem. Koło czytelni kręcił się często nasz dobry kumpel Andrzej Głowacz, syn nadleśniczego w Wieliszewie koło Choszczówki. Koło czytelni, a raczej koło bywającej tam kuzynki Gwiżdżów, Ewy Radziszewskiej, kręcili się dwaj bracia Czurukowie. Jurek Czuruk był kadetem, obaj byli synami pułkownika Ottona Czuruka.
Pan Feliks Gwiżdż był członkiem konspiracji podporucznika Szczubełka. W randze kapitana pełnił funkcję komendanta placu, miał pseudonim „Stryk". Podobna sprawa była z hrabią Ksawerym Grocholskim, mieszkającym w sąsiedniej willi, który w „szczubełkowej" konspiracji pełnił funkcję oficera informacyjnego (coś związanego z wywiadem).